Ubogi człowiek.

i

Autor: pixabay.com

Nie ma dachu nad głową, ale jest wolontariuszem w gdańskich „Animalsach”. „Gdy mam jedzenie wolę dać kotkom”

2021-01-15 7:35

Nie ma dachu nad głową, ale jako wolontariusz... dba o bezdomne koty. Pan Zygmunt od ponad 20 lat mieszka na ulicy. Mimo, że często sam nie ma co zjeść, regularnie dokarmia i dba o bezpańskie zwierzaki. Jego poświęcenie dostrzegali gdańscy "Animalsi", którzy pół roku temu oddali mu pod opiekę jedno ze swoich przytulisk.

– Robi to świetnie i śmiało mogę powiedzieć, że lepszego wolontariusza nie znam – mówi Ewa Ostapska, prezes gdańskiego "Animalsa". – Jak dowożę karmę do przytuliska, to wstawiam ją z boku, bo zaraz pan Zygmunt krzyczy, że kto mu nabałaganił, kto mu śladów narobił. Jest strasznie zaangażowany w to, by kotkom żyło się lepiej – dodaje Ostapska.

Prezes gdańskich „Animalsów” przytacza także historię, kiedy to pan Zygmunt otrzymał od przypadkowej osoby 20 zł. – Stał pod sklepem i miał na szyi nasz identyfikator. Podeszła kobieta, zapytała czy zbiera pieniądze. Odparł, że nie, ale że jest wolontariuszem. Pani bez namysłu wyjęła z portfela 20 zł i mu wręczyła. Jestem przekonana, że człowiek, który sam na co dzień nie ma czego jeść, za te pieniądze kupiłby sobie jakiś prowiant. Pan Zygmunt natomiast zadzwonił do mnie i zapytał do jakiego banku ma wpłacić pieniądze na rzecz stowarzyszenia – opowiada Ewa Ostapska.

Tymczasem pan Zygmunt mówi o sobie, że jest po prostu kocim tatą. A kochanym słodziakom – jak nazywa swoje kotki - nie umie niczego odmówić.

– Kupiłem wczoraj mleka. Bo one lubią. Nalałem do miseczek. Ale wracam czasami z jakąś paróweczką to jest od razu raban, że też chcą. I ja sam nie zjem, wolę dać im. Bo jak im odmówić? Tym słodziakom? – pyta pan Zygmunt.

Pan Zygmunt o swoich kotkach. Posłuchaj:

Pan Zygmunt na co dzień przebywa w okolicy wiaduktu na ulicy Rakoczego w Gdańsku. Mieszka w namiocie, który podarowali mu mieszkańcy. Jak sam mówi - obecnie marzy wyłącznie o okularach, by móc znów czytać książki. – Jacyś ludzie ukradli mi moje oczy. Teraz niewiele widzę, a potrzebuję tego, by móc normalnie funkcjonować. Bo ja chcę zmian. Bo wierzę, że coś mnie jeszcze spotka – mówi pan Zygmunt.

Po nagłośnieniu przez nas historii pana Zygmunta – jeden ze słuchaczy uruchomił na jego rzecz zbiórkę. Można ją znaleźć na portalu www.zrzutka.pl – „Godne Życie Pana Zygmunta”. 

Źródło: Nie ma dachu nad głową, ale jest wolontariuszem w gdańskich „Animalsach”. „Gdy mam jedzenie wolę dać kotkom”