– Osłona akumulatora była zniszczona. Pod maską znalazłem także resztki jedzenia. Rozmawiałem z sąsiadami. Oni mieli podobną sytuację – relacjonuje pan Andrzej, któremu kuna uszkodziła przewody w aucie.
Właściciel innego auta nie znalazł nadgryzionych kabli. Pod maską czekała na niego jednak zupełnie inna niespodzianka.
– Zajrzałem pod maskę w celu dolania płynu do spryskiwaczy. Ku mojemu zaskoczeniu zauważyłem tam dwa zdechłe, zamarznięte szczury – mówi gdańszczanin.
Gdańszczanie zgłosili tę sytuację do Spółdzielni Mieszkaniowej „Chełm”. Co ciekawe, nam, w krótkiej rozmowie telefonicznej, przekazano, że nikt z mieszkańców nie zwracał się do nich z takim problemem. – Sytuacja z tym szkodnikiem jest znana spółdzielni. Zbywają nas informacją, że pani, która jest za to odpowiedzialna przebywa obecnie na urlopie – dodaje pan Michał.
Mieszkańcy są oburzeni obojętnością ze strony spółdzielni. – Cały czas słyszymy, że COVID-19, że kwarantanna – mówi jedna z mieszkanek Chełmu. – Chcemy aby spółdzielnia zajęła się tym tematem. Ciężko żyje się w perspektywie, że auto nie odpali przez nadgryzione przewody. A my będzie np. spieszyli się do pracy – tłumaczy pan Andrzej.
Tymczasem zdaniem Lecha Syguły z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w gdańskim magistracie, za uszkodzenia może odpowiadać inna zwierzyna.
– Szybciej mogły to by być szczury, które nadgryzają kable. Z kunami nigdy nie mieliśmy do czynienia. One raczej są na dachach – mówi Lech Syguła. – Według naszej oceny najlepiej byłoby zastosować jakieś środki odstraszające dostępne w sklepach chemicznych czy drogeryjnych. Wystarczy nasączona szmatka schowana pod maską. Zwierzętom to nie zaszkodzi. Zadziała tylko specyficzny zapach, którego unikają gryzonie – tłumaczy urzędnik.
W odstraszeniu kun bądź szczurów mogą pomóc także elektroniczne urządzenia emitujące nieznośne dla zwierząt dźwięki. Zasilanie czerpią z układu elektrycznego auta lub baterii.
Źródło: Przegryza kable i niszczy zaparkowane na osiedlu auta. Mieszkańcy Chełmu walczą z kuną