- Nie można będzie pójść do fryzjera, do kosmetyczki. Tam przecież zasady sanitarne były przestrzegane - mówi nam jedna z mieszkanek Lublina.
- Kościoły zostały otwarte. Wielkie sklepy otwarte. Jak zamykać to wszystko - dodaje turystka z Krakowa. - W pewnym stopniu to jest potrzebne, żeby zatrzymać rozwój pandemii. Na pewno jednak znowu uderzy w gospodarkę - komentuje mieszkaniec powiatu hrubieszowskiego.
Nie wszystkim jednak chodzi o kwestie ekonomiczne. Nadal nie brakuje też koronasceptyków. - Ta pandemia to ściema. Więcej ludzi choruje i umiera na inne choroby niż na Covid - słyszymy. - Ja w maseczce nie chodzę. Mam zaświadczenie. To chore. Chaos. Bajzel. Bałagan - dodaje oburzona lublinianka.
Wielu pytanych przez nas mieszkańców chciałoby całkowitego zamknięcia. - Tak. Przy tej liczbie zachorowań i braku miejsc w szpitalach to rozsądne - słyszymy. - Czego by nie zrobić znajdą się narzekający i zachwalający - kwituje lublinianin.
Przypomnijmy, że po zaostrzeniu zasad zamknięte zostały m.in. branża beauty, wielkopowierzchniowe sklepy meblowe, żłobki czy przedszkola.
Rząd zaleca także spotkania w węższym gronie, zwłaszcza podczas zbliżających się świąt Wielkanocnych.
Nowe zasady obowiązują od 27 marca do 9 kwietnia.