Nie tylko narodowe instytucje, ale także sklepy i restauracje wprowadzają sankcje na rosyjskie produkty. Sieć supermarketów Topaz z centralą w Sokołowie Podlaskim i należąca do tego samego właściciela siedlecka restauracja Brofaktura oficjalnie ogłosiły na Facebooku, że kończą z zakupem i sprzedażą wyprodukowanej w Rosji żywności.
– W akcie solidarności z narodem ukraińskim, który w sposób agresywny został zaatakowany przez Rosjan, jedną z niewielu rzeczy, jakie my tu na miejscu możemy zrobić poza doraźną pomocą, którą siedlczanie okazują cały czas, jest wycofanie produktów rosyjskiego pochodzenia z półek naszych sklepów. Proces został zapoczątkowany, jest w trybie ciągłym i mam nadzieję, że już wkrótce tych produktów w sklepach Topaz nie będzie (...) Gdy izby handlowe apelują o ich wycofanie do takich sieci jak nasza, nie mogliśmy stać z boku – mówi Mateusz Orzełowski, dyrektor marketingu w sieci supermarketów Topaz.
Wycofane zostały m.in. artykuły z działu chemii gospodarczej, alkohole i słodycze. Niektóre, np. batony, mają zastąpić produkty tych samych marek, ale wyprodukowane w innych krajach. Czynnikiem, który decydował, jakie rzeczy znikną z półek, był kod EAN produktu. Te artykuły, które mają na kodzie kreskowym numery rozpoczynające się od liczby 460 do 469, to produkty rosyjskiego pochodzenia.
Większość mieszkańców Siedlec i regionu, z którymi rozmawialiśmy, twierdzi, że bojkot artykułów produkowanych w Rosji jest dobrym pomysłem. Niektórzy przyznają, że robiąc zakupy, celowo zwracają uwagę na to, gdzie dana rzecz została wyprodukowana, a jeśli była to Rosja, rezygnują z zakupu.
– Wydaje mi się, że to jest słuszna decyzja, ponieważ możemy nią bezpośrednio uderzyć w reżim Władimira Putina – mówi Jakub, młody mieszkaniec Siedlec.
– Wydaje mi się, że to taki... gest dla Białorusinów i Rosjan, którzy muszą zrozumieć, że działania ich rządu są niezgodne ze standardami, jakie panują w Europie Zachodniej i na całym świecie. Myślę że bojkot tych produktów jest czymś oczywistym dla nas i my Polacy musimy działać w tym kierunku, by tego nie kupować i nie wspierać rosyjskiej i białoruskiej zbrojeniówki. Osobiście sam już od dłuższego czasu zwracam uwagę na to, co kupuję i jakiej to jest produkcji – dodaje Dominik, mieszkaniec Garwolina
Więcej wypowiedzi siedlczan i mieszkańców regionu usłyszycie w załączonym powyżej materiale dźwiękowym. Jeżeli się nie wyświetla, należy odświeżyć stronę. Jeżeli nie chce się odtworzyć, trzeba włączyć dźwięk na komputerze, a nie na telefonie.
Warto dodać, że oprócz wycofania rosyjskich produktów ze swojego asortymentu, sieć supermarketów Topaz wsparła też ostatnio siedlecką zbiórkę żywności dla mieszkańców Ukrainy. W sklepach przez dwa dni wystawione były kosze, do których klienci wrzucali zakupione w sklepie datki. Uzbierana żywność i chemia gospodarcza wypełniły cztery palety ciężarówki. Zostały już przekazane na granicy polsko-ukraińskiej mieszkańcom Berdyczowa, miasta partnerskiego Siedlec.
Źródło: Siedlczanie nie kupują rosyjskich produktów [AUDIO, SONDA]