W krajach Unii Europejskiej do której należy też Polska warunkowe dopuszczenie szczepionek Biontech-Pfizer i Modernama być ogłoszona pod koniec grudnia. Najpóźniej do połowy stycznia 2021 roku. Polska zamówiła 45 mln dawek szczepionki przeciw koronawirusowi. Masowe szczepienia miałyby się zacząć tuż po Nowym Roku i objęłyby na początek medyków i seniorów. Tak wygląda to w skrócie i na papierze.
– Nie podzielam optymizmu rządu w sprawie sprawnego procesu szczepień. U nas wszystko brzmi dumnie, wszystko ma być narodowe. Tymczasem jako wirusolog z sporym doświadczeniem mam wiele zastrzeżeń co do Narodowego Programu Szczepień-- mówi Prof. Tomasz J. Wąsik, kierownik Katedry i Zakładu Mikrobiologii i Wirusologii Wydziału Farmaceutycznego z Oddziałem Medycyny Laboratoryjnej, Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. – Jako wirusolog jestem za tym aby jak najwięcej osób zaszczepiło się koronawirusa, chodzi o nasze wspólne dobro. Ale musimy być do tego przygotowani, a nie jesteśmy- dodaje wirusolog z Katowic.
Zdaniem eksperta do Narodowego Programu Szczepień można mieć wiele zastrzeżeń. Pierwsza ważna sprawa, która nie została jednocześnie rozstrzygnięta, to logistyka magazynowania i transportu szczepionek bezpośrednio do punktów szczepień.
– Te szczepionki trzeba przechowywać w bardzo niskiej temperaturze. Ja nie widzę możliwości, bo rząd tego nie przedstawił, jak mała przychodnia w mieście powiatowym ma mieć dostęp do zamrażalki na -76 stopni C. Jeśli szczepionka jest wyjmowana z zamrażarki i przygotowana na podanie ją pacjentowi, to w momencie kiedy on mimo że się zgłosił chęć przyjęcia szczepionki, nie przychodzi na szczepienie, to my tej szczepionki już nie możemy ponownie zamrozić. Trafia do kosza. Wygląda na to, że szczepionka Pfizera najbardziej sprawdzi się w punktach szczepień w dużych punktach miejskich -mówi prof. Tomasz J. Wąsik.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!
