Fotoradar lub odcinkowy pomiar prędkości ma zostać zainstalowany w tunelu pod katowickim rondem. A przynajmniej tego chcą niektórzy radni tego miasta. Łukasz Borkowski i Jarosław Makowski złożyli już stosowną interpelację w tej sprawie. Lokalni politycy chcą, aby miasto zwróciło się z wnioskiem do Inspekcji Transportu Drogowego, która zarządza urządzeniami pomiarowymi.
- Za każdym razem gdy w tunelu pod rondem dojdzie do wypadku, całe Katowice stają w gigantycznych korkach. Każdego dnia przejeżdża tędy blisko 100 tysięcy pojazdów. To newralgiczny punkt, który wpływa na wiele dróg w mieście, jak w systemie naczyń połączonych - argumentuje Łukasz Borkowski.
Zdaniem radnego fotoradar to najskuteczniejsze narzędzie do tego żeby wyegzekwować jazdę zgodnie z przepisami.
- Dzięki temu uda się poprawić bezpieczeństwo w tym miejscu, a tym samym uniknąć wielu niepotrzebnych zdarzeń na drodze i paraliżu całego miasta - uważa Borkowski.
Propozycje radnych pojawiły się w momencie, gdy kierowcy w Katowicach muszą mierzyć się z potężnymi korkami w ostatnich dniach. Remonty na głównych arteriach i niespodziewane wypadki sprawiły, że w początkowych dniach października przejazd przez miasto był katorgą.
Centrum miasta niemal całkowicie sparaliżował chociażby wtorkowy wypadek ciężarówki, która uderzyła w ścianę tunelu i zerwała instalację elektryczną. Przejazd pod rondem w kierunku Sosnowca był niemożliwy przez całą noc, bo drogowcy musieli naprawić szkodę.
