Do badań zgłosiło się już ponad stu pacjentów. To prawie o 120 procent więcej niż na początku czwartej fali pandemii. Głównym powodem jest wzrost liczby zakażeń i zgonów z powodu COVID-19.
- Pacjenci sami do nas dzwonią i chcą przystąpić do programu. Są wyraźnie zaniepokojeni rozwojem epidemii - mówi nam prof. Konrad Rejdak, lider projektu i szef Kliniki Neurologii Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie.
- Kolejnym ważnym elementem jest rozszerzenie opieki. Nasz program to przedłużenie oferty NFZ. Wykonujemy specjalistycznie badania, konsultacje, aby zdecydować o sposobie leczenia - dodaje prof. Rejdak.
Przypomnijmy, do badań przystąpić mogą głównie osoby nieszczepione, na wczesnym etapie rozwoju COVID-19. - Stwarzamy im szansę na szybkie leczenie. Uważamy, że to najskuteczniejsza metoda na wyleczenie, minimalizująca też objawy choroby i niepożądane długofalowe jej skutki - wyjaśnia specjalista.
Według ostatnich decyzji resortu zdrowia - o czym informowaliśmy - poza testami klinicznymi, lek przeznaczony jest tylko dla pacjentów z określonymi chorobami neurologicznymi.
Polecany artykuł:
Wstępne wyniki z początkiem nowego roku
Do tej pory potwierdzono bezpieczeństwo leku. Wyniki dotyczące jego skuteczność mamy poznać już w styczniu. - Będziemy mogli przyjrzeć się wynikom, choć to nadal będzie mała grupa osób, bo nieco ponad połowa wymaganych. Będzie wskazana ostrożność. Pewne trendy będziemy mogli jednak określić - zaznacza prof. Rejdak.
Badania prowadzone są w Lublinie i w ośrodkach partnerskich, m.in. z Warszawy, z Grudziądza, z Wyszkowa czy z Rzeszowa. Projekt finansuje Agencja Badań Medycznych, która przeznaczyła na ten cel 6 i pół miliona złotych.
Źródło: Program Amantadyna na półmetku. Na początku roku wstępne wyniki