Budowa ulicy Dębowej, warta około 575 tys. zł, ma być sfinansowana w przyszłorocznym budżecie Siedlec poprzez przesunięcie kosztów z innych planowanych inwestycji, a także z części wydatków na promocję miasta. Radny podkreśla, że jego zdaniem jest to dobra decyzja, bo skoro władze miasta nie pozyskały dotacji z zewnątrz na wykonanie większych inwestycji, takich jak remont ul. Sokołowskiej czy budowa kładki dla pieszych i rowerzystów na ul. Warszawskiej (za 19 mln zł), to wykonanie dla nich dokumentacji nie będzie na razie potrzebne. Z racji trwającej pandemii, w najbliższych miesiącach miasto nie zorganizuje też najprawdopodobniej żadnych imprez, na których promocję musiałoby przeznaczyć jakieś fundusze. Zdaniem radnego, bardziej praktyczne będzie zatem skupienie się w zamian na stworzeniu nowej nawierzchni na jednej z tych ulic, o których wykonanie od dawna zabiegają mieszkańcy. Większe inwestycje można nieco odłożyć w czasie.
– Możemy wrócić do tych projektów i je realizować. Ale jeżeli nie pozyskaliśmy na nie środków zewnętrznych, to nie ma szans zrobić przy naszym budżecie tej ulicy i tej kładki. Róbmy więc to, na co nas stać, bez zaciągania kredytu, a tylko przesuwając pomiędzy pozycjami w budżecie. Budżet ma pracować, bo jest dla mieszkańców – mówi Janusz Cabaj.
Podkreśla on także, że mieszkańcy okręgu nr 2, do którego należy, o budowę tej ulicy starali się od 2012 roku, kiedy wspólnie wpłacili na ten cel pieniądze (ok. 25 tys. zł). Mieszka tam tylko siedem rodzin, ale jedna z nich ma niepełnosprawne dziecko. Dobry dojazd do posesji jest zatem ważny dla mieszkańców. Za ich pieniądze wykonano w przeszłości dokumentację, a w ostatnich latach zrobiono oświetlenie i kanalizację, ale stan nawierzchni jest bardzo słaby. Choć utwardzono ją destruktem, pyli się latem, a jesienią i zimą zmienia się w błoto.
Radny dodaje także, że podobnych ulic, o których wykonanie sami mieszkańcy zabiegają od lat, jest w mieście siedem. Wybór akurat ulicy Dębowej Janusz Cabaj argumentuje m.in. tym, że koszt jej wykonania jest jednym z niższych, a mniej więcej rok temu zrobiono tam już kanalizację. Mieszkańcy czekają natomiast na nową nawierzchnię od ośmiu lat.
Władze miasta podkreślają jednak, że na remonty i budowę czekają także większe ulice. Takie, z których korzysta większa liczba siedlczan. Ich zdaniem realizacja tej inwestycji uniemożliwi ubieganie się o dofinansowanie na realizację tych większych zadań, którym odebrano finansowanie dokumentacji (remontu ul. Sokołowskiej i budowy kładki na ul. Warszawskiej). Dokumentacja na ich wykonanie jest bowiem konieczna, jeśli miasto ma starać się o środki z zewnątrz.
– Programy, w których możemy aplikować o środki finansowe, wymagają również tego, aby mieć dokumentację. Jeśli tej dokumentacji nie ma, nie będziemy mogli aplikować o środki zewnętrzne. A jednocześnie ciągle słyszę od radnych, że nie pozyskujemy środków zewnętrznych. Czy to jest logiczne? Dla mnie nie – mówi prezydent Andrzej Sitnik.
Jego zdaniem budowa ul. Dębowej będzie przedwczesna, bo mieszka tam zaledwie 7 rodzin, a działek jest 30. Na kolejnych trwać będzie zatem jeszcze budowa domów, a to będzie miało wpływ na stan nowej drogi, która ma tam powstać.
– Pewnie w najbliższym czasie rozpocznie się budowa, żeby wykorzystać kolejne działki. I w jakim stanie będzie ta ulica, kiedy ciężarowe samochody z betonem, z materiałem, będą po niej jeździły? – martwi się prezydent.
Istnieje też obawa, że koszty budowy okażą się ostatecznie wyższe niż planowane. Kosztorys budowy ulicy został bowiem sporządzony lata temu, a od tego czasu ceny uległy zmianie.