Gościem Wiktora Świetlika w Porannym Ringu na antenie Radia VOX FM oraz kanale Youtube Super Ring był były szef Agencji Wywiadu - płk Piotr Krawczyk.
"Sojuszcznicy też się podsłuchują!"
Według eksperta od spraw wywiadu, w Polsce od wielu lat losowo pojawiają się zarzuty nie tylko wobec polityków, ale i zwykłych ludzi o to, że szpiegują na rzecz wrogiego państwa. Najczęściej pokazywano to bez dowodów. Przez to większość Polaków może nie ufać nie tylko polskiemu rządowi, ale szczególnie służbom bezpieczeństwa.
- Tworzy się sytuacja absurdalna, bo nikt nikomu nie ufa. W Polsce są osoby pracujące na rzecz obcych wywiadów, to musi wybrzmieć, bo już jesteśmy w konflikcie, gdzie używane są środki służb wywiadowczych. Nie tylko Rosji, ale też nawet przyjaciół Polski. [...] Sojusznicy też się podsłuchują! Dlatego, że tak bardzo nas kochają, dlatego też tak pilnują. Od wieków szpieguje się wrogów i przyjaciół, z różnym natężeniem - powiedział
Estończycy wydają więcej od Polaków na wywiad
Jak się okazuje, mimo zamożności oraz ludności, Polska wbrew pozorom wydaje naprawdę małe pieniądze w porównaniu do mniejszych i biedniejszych państw na służby wywiadowcze.
- Polski wywiad, mając na uwadze, że ma ograniczone środki. Są dwie formacje i są dosyć nieliczne patrząc na inne państwa jak nawet Rumunia czy Estonia. Nie jest on mniejszy stricte, ale propocjonalnie. W Polsce przeciętny obywatel wydaje na agencję wywiadu 2,7 euro, Estończyk 29 euro, Niemiec za to 16 euro, Rumuni i Bułgarzy - i 9 euro. W NATO jest tylko jeden kraj, który mniej wydaje na wywiad i jest to Albania. Polska wydaje bardzo mało pieniędzy na służby specjalne [...] W tym momencie środki są małe, ale też marnowane. W Polsce nie mamy dobrze rozwiniętego systemu nadzoru służb - powiedział ekspert.
Jednocześnie dodał ważną rzecz, ze służby, choć służą państwu, to kierownictwo również może się zmienić. Demokratycznie wybrany rząd może zmienić np. kierownika wywiadu, a ten dyrektora poszczególnych pionów.