Początek meczu w hali Arena był wyrównany. Dla Trefla punktowali Yanna, Brandon oraz Josh, zaś w drużynie gości wyróżniał się Cavars - center gospodarzy po niespełna pięciu minutach spotkania miał na koncie osiem oczek i głównie dzięki jego grze Astoria prowadziła 10:6. Ostatecznie - po 10 minutach rywalizacji tablica wyników pokazywała 27:21.
Drugą kwartę zainaugurowały dwa trafienia Zębskiego, ale pięć kolejnych punktowych akcji należało do Trefla, co pozwoliło sopocianom odrobić wszystkie straty. W ekipie Marcina Stefańskiego ciężar gry wziął na swoje barki Josh Sharma, który zaskakiwał rywali - najpierw przeprowadził indywidualną akcję przez niemal całe boisko, a następnie celnie przymierzył zza łuku. Na niespełna minutę przed końcem połowy był remis 44:44, jednak ostatnie sekundy należały do gospodarzy - celne wolne Washpuna i Camphora dały Astori czteropunktową przewagę.
Trzecia i czwarta kwarta toczyły się pod dyktando gospodarzy. Trefl zbliżył się z 47:57 na 55:59, ale potem znów się pogubił. Po pół godzinie gry przegrywał 60:73, a na początku czwartej kwarty już 60:77. Sopocianie nie potrafili znaleźć recepty na atak bydgoszczan - aż czterech zawodników zespołu gospodarzy zgromadziło co najmniej 20 punktów, a dorobek całej Astorii przekroczył 100 oczek i to rywale mogli cieszyć się z jedenastego zwycięstwa w Energa Basket Lidze.
Sopocianie nie mają dużo czasu na regeneracje. Już w środę, również na wyjeździe zmierzą się z drużyną HydroTruck Radom. Początek spotkania o godzinie 20:00.
Źródło: Trefl Sopot przegrywa w Bydgoszczy. Kolejny rywal - HydroTruck Radom