Paczkomat w bramie kamienicy w Warszawie - to zobaczyliśmy na zdjęciach, które 14. grudnia pojawiły się w Internecie. Zamieścił je Jan Śpiewak. Stołeczny aktywista opisał fotografię słowami: Polska to przestrzenna i architektoniczna dzicz. Jesteśmy kolonią korpo. Paczkomat w bramie w Warszawie. Widok faktycznie wywoływał oburzenie wielu osób. Urządzenie stało bowiem niemal na środku przejścia, zostawiając tylko wąski przesmyk dla mieszkańców i mieszkanek. Osoba na wózku inwalidzkim miałaby spory problem z wydostaniem się na ulicę Gagarina, przy której stoi kamienica. Na słowa Jana Śpiewaka odpowiedział operator, firma InPost. O tym w dalszej części artykułu.
Paczkomat jednak w innym miejscu
Okazuje się, że ostatecznie paczkomat w bramie nie zostanie. Z kolejnych postów Jana Śpiewaka dowiadujemy się, że operator znalazł "bardziej atrakcyjne miejsce" dla paczkomatu. Jest to zgodne ze słowami rzecznika InPostu, który już wcześniej informował, że firma ma zamiar przestawić paczkomat. Aktywista zamieścił zaś zdjęcie pokazujące demontaż urządzenia.
"Tymczasowe" miejsce paczkomatu
Okazuje się, że zgodę na ustawienie urządzenia wydała wspólnota mieszkaniowa kamienicy przy Gagarina 6. Mieszkańcy i mieszkanki nie mają w pobliżu żadnego innego paczkomatu. W sprawie wypowiedział się Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy firmy InPost. W rozmowie dla TVN.24 odpierał zarzuty Śpiewaka. Rzecznik powiedział, że wspólnota wyznaczyła miejsce tymczasowo. Docelowo paczkomat miał stać przy samej ścianie, dzięki czemu przejście miałoby około 1,5 m szerokości. Przed przesunięciem konieczne było jednak wyrównanie terenu. Kądziołka zwrócił uwagę, że zdjęcia zostały wykonane jeszcze przed zainstalowaniem paczkomatu.
Na Twitterze znaleźć można też wypowiedź Wojciecha Kądziołka potwierdzającą decyzję o relokacji. Wszystko wskazuje, że to koniec sporu.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!
Źródło: Paczkomat w bramie na Gagarina PRZENIESIONY. Operator: "znaleźliśmy lepsze miejsce w pobliżu"