W Berlinie, Hanowerze i Hamburgu znikały wybrane marki- Fiat Ducato, Peugeot Boxer, Citroen Jumper i Renault Master. Wartość busów oszacowano na ponad 2 miliony złotych. Ceny pojedynczych sztuk wahały się od 33 do 164 tysięcy złotych.
Sprawcy korzystali ze specjalnego urządzenia tzw. kości OBD, która umożliwiała uruchomienie tych pojazdów. W gangu istniał ścisły podział ról: włamywacze, „wozaki” i paserzy. Po kradzieży auta trafiały w okolice Strzelec Krajeńskich, gdzie były rozkładane. Części sprzedawane były na giełdach oraz w internecie. Na jednej sztuce zarabiali od 10 do 16 tysięcy złotych. Grupą kierował 30-latek.

i
W szajce były osoby już wcześniej karane za podobne przestępstwa. Wszyscy przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia. Za kradzież z włamaniem grozi do 10 lat, a w warunkach recydywy- do 15 lat pozbawienia wolności.
Polecany artykuł: