Ma określone kształty, ale niewiadome pochodzenie. Na kieleckiej Kadzielni pojawił się tajemniczy obiekt wysoki na 4 metry, przypominający monolit. Geopark niezwłocznie go zabezpieczył i poprosił naukowców z Politechniki Świętokrzyskie o jego zbadanie.
- Stwierdzam, że jest to graniastosłóp o przekroju trójkąta równobocznego o wymiarach boków 50 centymetrów. Sprawdzałem dostępnymi urządzeniami, takimi jak twardościomierz, jak pomiar grubości, co to jest za materiał. W mojej ocenie jest to materiał stalowy, z blachy, usztywniony w narożach. Twardościomierz pokazuje, że jest to blacha, o dość dobrej wytrzymałości. Jej grubość jest typowa dla blachy, czyli 0,55 mm - mówi profesor Jerzy Piotrowski z Politechniki Świętokrzyskiej.
Po badaniu obiektu, jego rozmiary zostały precyzyjnie określone. A co z pochodzeniem? Skąd taki monolit mógł wziąć się na kieleckiej Kadzielni? Kto go zrobił? Człowiek, a może kosmici? - cisną się pytania. Co na to nauka?
- Trudno mi tutaj wyrokować, kto to zrobił, w jakim celu i dlaczego akurat tu go postawił - odpowiada profesor Piotrowski i dodaje - Jesteśmy w magicznym miejscu, to fakt, w wyrobisku skalnym. Jeżeli mówimy o kwestiach promieniowania, radiacji, to nie mamy tu odpowiednich przyrządów, dysponujemy przyrządem stacjonarnym. Musielibyśmy wziąć, albo jego próbkę lub zdemontować i zawieść na Politechnikę do badań. Natomiast od razu mogą stwierdzić, że na pewno jest tu podwyższona radiacja z racji miejsca, dlatego że materiały budowlane mają określony stopień radiacji, a tu jesteśmy jeszcze na dnie wyrobiska skalnego. Oceniam, że jesteśmy na pewno powyżej jednego bekareli.
Tajemniczy monolit wywołał wielkie poruszenie wśród pracowników Geoparku - przyznaje Mirosław Hejduk, dyrektor.
- Pojawił się niezidentyfikowany obiekt stojący, można by go tak nazwać. Jego obecność stwierdził jeden z naszych pracowników w środę rano więc od razu przyjechaliśmy, by zabezpieczyć ten teren, bo nie wiadomo co to było, czy to wydzielało jakieś promieniowanie, które mogłoby negatywnie oddziaływać na ludzi. Po wstępnych badaniach i deklaracjach pana profesora Piotrowskiego wydaje się, że to obiekt jednak pochodzenia ziemskiego, więc to cenna informacja, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo. Można do niego podejść i zobaczyć go - mówi dyrektor.
Wydaje się, że sprawa tajemniczego monolitu na Kadzielni powoli się wyjaśnia, choć nie do końca, bo nadal nie wiadomo jak i kto go tu postawił?
- Miejsce, gdzie stoi monolit, nie obejmują nasze kamery monitoringu. To jest specyficzne miejsce, dno kamieniołomu, gdzie rzadko przebywają ludzie. Oczywiście próbowaliśmy teraz ustawić kamery na ten obiekt, tylko występuje dość dziwne zjawisko. Obraz jest nieostry, faluje - opowiada dyrektor Geoparku.
Obiekt wzbudza duże zainteresowanie także wśród mieszkańców, dlatego dyrektor Geoparku chciałby, by został na Kadzielni jak najdłużej. Jednak podobno takie obiekty szybko znikają. Monolit w kieleckim Parku Kadzielnia przypomina te, które pojawiły się w Stanach Zjednoczonych, Rumunii, Holandii, czy ostatnio także w Warszawie.
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]
Źródło: Tajemniczy monolit na kieleckiej Kadzielni! Zobacz [WIDEO]