Kołobrzeg jest jednym z największych uzdrowisk w Polsce, które rocznie odwiedzają miliony turystów. Obecnie wszystkie obiekty hotelowe i sanatoryjne zostały zamknięte. Właściciele obiektów pozostali zdani na własną łaskę. - Cieszymy się, że rząd wspiera gminy górskie, które również mają trudną sytuację – mówiła podczas konferencji Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu. - Jednak region nadmorski także żyje z turystyki, nie tylko w okresie lata.
Według marszałka Olgierda Geblewicza rząd dzieli samorządy na lepsze i gorsze, a nie pomaga wszystkim. Jednocześnie zaapelował do lokalnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, zwłaszcza posła Czesława Hoca o poparcie starań samorządu i województwa w sprawie rządowego wsparcia gmin nadmorskich.
Zarówno władze samorządu jak i przedsiębiorcy uważają, że tarcze i pomoc rządowa to jedynie medialne popisy, ponieważ większość działających lokalnie firm nie może skorzystać z pomocy. Chodzi o to, że w ostatniej tarczy jako główne kryterium zostało wskazane „wiodące” PKD, czyli firma, która np. prowadzi hotel, restauracje, nie ma jako pierwszego w rejestrze wpisanego hotelarstwa, a na przykład obsługa ruchu turystycznego. Nie może liczyć na pomoc państwa. Pomocy nie otrzymają również ci, którzy rozpoczęli działalność w ubiegłym roku.
W konferencji wzięła udział Monika Różewska-Chudzik, współwłaścicielka jednego z kołobrzeskich hoteli: – O pomocy rządowej słyszymy jedynie z telewizji. Hotel zamknięty jest od listopada i do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej pomocy. Władze miasta wraz z marszałkiem zaapelowali do rządzących o realne wsparcie przedsiębiorców wszystkich branż w całej Polsce.