Pracownicy Zieleni Miejskiej na zlecenie kołobrzeskiego magistratu postawili koksowniki. Pojawiły się w trzech miejscach: przy Fontannie „Szczęki naczelnika”, skwerze Miast Partnerskich oraz przy dworcu. Koksowniki będą stały do czasu, aż miną mrozy.
To doskonałe wyjście dla zmarzniętych przychodniów, ale także osób bezdomnych, które chociaż na chwilę będą mogły się rozgrzać. Zarówno w Kołobrzegu jak i w Koszalinie funkcjonariusze policji i straży miejskiej kontrolują miejsca, gdzie przebywają osoby bez dachu nad głową i oferują im pomoc socjalną oraz transport do ogrzewalni. Wiele osób, jednak decyduje się pozostać na chłodzie.
Polecany artykuł:
- Groźne jest nie tylko to, że przy tak niskich temperaturach koczują w altanach, bunkrach, pustostanach – mówi Piotr Siemiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. - Niebezpieczny jest sposób podgrzewania się. Często osoby bezdomne rozpalają ognisko na środku pomieszczenia, gdzie przebywają. Palą śmieciami, ubraniami czy rzeczami porozbiórkowymi jak stare okna, drzwi. To może doprowadzić do zaczadzenia, a nawet pożaru.
W Koszalinie żyje blisko sto osób, które nie mają dachu nad głową. Niektórzy z nich na okres zimy udają się do schroniska im. Świętego Brata Alberta, w Koszalinie. Są to głównie osoby, które nie mają poważnego problemu z alkoholem. Policja i straż miejska apelują aby zwracać uwagę na osoby bezdomne. Takie sygnały można zgłaszać pod nr 112 lub 986.