– Co do zjawiska, które obserwujemy w zakresie wieku pacjentów, to trzeba powiedzieć wyraźnie: zdecydowana grupa pacjentów w tej chwili do nas trafiających, to są osoby posiadające ok. 50-60 lat. Są oczywiście i młodsze, które mają 19-20. Natomiast porównując ten okres do listopada 2020 roku, gdzie 90 procent pacjentów to były osoby w wieku powyżej 70-80 lat i nawet powyżej 90 lat, to teraz osoby z tych roczników są w zdecydowanej mniejszości – informuje Mirosław Leśkowicz, dyrektor Szpitala Miejskiego w Siedlcach.
Podobnie wygląda ta sytuacja w Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim w Siedlcach. Co więcej, jak zauważa jego prezes, Marcin Kulicki, obecnie większość pacjentów ciężko przechodzi chorobę:
– Oczywiście to potwierdzam, w naszym szpitalu również pacjenci covidowi mają zdecydowanie obniżoną granicę wieku. To są 40-latkowie, 50-latkowie, a trafiają się nawet 30-latkowie. I niestety, są to zachorowania wymagające zastosowania tlenoterapii, więc ta trzecia fala jest wyraźnie inna od drugiej (...) Teraz chorzy dużo gorzej przechodzą COVID-19. Te zapalenia płuc i zatorowość płuc występują u zdecydowanie większej liczby pacjentów.
Zdaniem władz siedleckich szpitali, to że chorują coraz młodsze osoby, wynika najprawdopodobniej z dwóch czynników. Po pierwsze, da się tu zaobserwować pozytywny wpływ szczepień seniorów po 70. roku życia. Po drugie, na taki stan rzeczy ma wpływ także sam rodzaj wirusa, bo tzw. odmiana brytyjska atakuje zwłaszcza osoby młode.
