Wielkie serce ze zniczy na placu Solidarności zostało spontanicznie ułożone przez gdańszczan dwa lata temu, po zamordowaniu prezydenta Pawła Adamowicza. Było ono wyrazem wdzięczności dla tragicznie zmarłego prezydenta, ale także symbolem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy podczas której został zabity.
– W tym roku również zdecydowaliśmy się na ułożenie takiego gigantycznego serca. Tak by pamięć o naszym prezydencie była nadal żywa – mówi Michał Szulc, działacz Komitetu Obrony Demokracji.
Pierwsze świeczki, które stanowią obrys serca odpaliły Magdalena Adamowicz oraz jej córki. – Dwa lata temu układaliśmy największe serce na świecie. Dziś znów tu jesteśmy. Znowu pokażemy, że nienawiść nie jest w stanie nas podzielić – mówi wdowa po zmarłym prezydencie Gdańska.
Na Placu Solidarności pojawił się także brat zmarłego prezydenta - Piotr Adamowicz.
– Bez pamięci nie ma teraźniejszości oraz przyszłości. Dlatego dziękuję wszystkim, którzy wtedy tu byli. Którzy teraz są – mówi Piotr Adamowicz.
Łącznie, na Placu Solidarności zapłonie ponad 36 tys. świeczek.
Światełka i kwiaty gdańszczanie składają także przy pamiątkowej tablicy na Targu Węglowym. – Być tutaj to obowiązek każdego gdańszczanina. Oddać hołd. Podziękować za nasz Gdańsk – konkluduje jedna z mieszkanek.