Nowa droga znacząco usprawni komunikację w tej części miasta. Dotychczas chcąc dojechać z Obwodnicy Trójmiasta do Janowa, trzeba jechać dookoła, przejeżdżając przez stary wiadukt w ciągu DK6 za urzędem miasta Rumi lub kierować się prosto na ulicę Hutniczą w Gdyni, narażając się na długi postój przed jednym z przejazdów kolejowych.
- Oprócz tunelu i drogi pod torami powstają też dwa ogromne parkingi na około 300 samochodów, nowe ścieżki rowerowe i ulice, kanalizacja, monitoring, oświetlenie, a także parkingi rowerowe - wymienia zastępca burmistrza Rumi ds. inwestycji Ariel Sinicki. - Drążenie tunelu znajduje się na ostatniej prostej. W przeciągu tygodnia przebijemy się już na wylot - dodaje wiceburmistrz.
Mieszkańcy cieszą się z nowego połączenia, który wkrótce zostanie otwarte i w większości pozytywnie oceniają postęp prac.
- Bardzo jestem zadowolona na ten nowy tunel. Ułatwi do życie, zwłaszcza w godzinach szczytu. Nie będzie trzeba stać w korkach aż po krzyżówkę z Dąbrowskiego - cieszy się mieszkanka Janowa.
- Dobrze tu robią chłopaki, pracują pełną parą. W tym tempie to pewno zakończą wszystko przed planowanym terminem - mówi mężczyzna mieszkający przy ul. Sobieskiego, w sąsiedztwie budowanego węzła.
Niestety jednak w trakcie powstawania węzła nie obyło się bez żadnych wpadek czy niespodzianek. Podczas budowy natrafiono na kilka niewybuchów z okresu II wojny światowej czy pozostałości po poprzednich remontach, które również skomplikowały plany wykonawcy. Najbardziej jednak w oczy rzuca się zapadnięty fragment dopiero co wyremontowanego peronu stacji SKM. Pod koniec września w miejscu nad drążonym tunelem doszło do opadnięcia konstrukcji. Zdaniem niektórych mieszkańców wgłębienie cały czas się powiększa.
- Coś takiego nie powinno mieć miejsca. Niewątpliwie, jeżeli się zapadło, znaczy że był jakiś błąd w obliczeniach - oburza się starszy mężczyzna.
- W ogóle dziwna sytuacja. To się pewnie będzie jeszcze pogłębiać. Skoro już raz w taki sposób się zapadło, to pewnie będzie postępowało - komentuje mężczyzna oczekujący na pociąg.
- Moim zdaniem najpierw powinni zrobić ten tunel, a później dopiero remontować ten peron. Byłoby to bardziej logiczne - dodaje kobieta wysiadająca z SKM.
Władze Rumi odpierają zarzuty. - Remont stacji nie mógł odbyć się później. Są to dwie różne inwestycje, posiadające dwa różne dofinansowania. Spółka SKM musiała wykorzystać swoje wcześniej, my jako miasto musieliśmy później - mówi burmistrz Sinicki
- Ponadto zapadnięcie wcale się nie pogłębia, a metoda budowy tunelu, którą zaproponował wykonawca, zakładała możliwość opadnięcia peronu. Ta metoda została skonsultowana i zaakceptowana przez firmy kolejowe, wiedząc, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że peron się troszkę zapadnie i będzie go trzeba później wyremontować. Fragment ten jest na bieżąco monitorowany, nie ma żadnego niebezpieczeństwa, a więc możemy być spokojni - dodaje wiceburmistrz.
Remont zapadniętej części peronu został wliczony w koszty wykonawcy. Naprawa nastąpi wiosną. Cały węzeł z kolei zostanie otwarty w trzecim kwartale przyszłego roku.