Na stronie Komendy Rejonowej Policji III opisano dość nietypowe zatrzymanie. W ręce mundurowych wpadł diler narkotyków, a słowo "wpadł", należy rozumieć jako ogromną wtopę! Powodem interwencji funkcjonariuszy wcale nie były bowiem narkotyki. Nie ulega wątpliwości, że mężczyzna wciąż byłby na wolności, gdyby tylko pamiętał o czymś, o czym wychodząc z domu pamiętają dziś chyba wszyscy ludzie na Świecie - o maseczce. Obowiązek zakrywania ust i nosa dotyczy nas z przerwami niemal od początku pandemii koronawirusa. Nie respektując nakazu, możemy się liczyć z mandatami. Diler, oprócz tego, może się też spodziewać sprawy przed sądem. Dowiedzcie się, jak wyglądało jego zatrzymanie.
Polecany artykuł:
Brak maseczki i narkotyki w kurtce
Dzielnicowi Komisariatu Policji Warszawa Ursus, patrolując teren dzielnicy na ulicy Szomańskiego, podjęli interwencję wobec młodego mężczyzny, który w miejscu publicznym wbrew obowiązkowi, nie miał zakrytych ust i nosa. Mężczyzna zachowywał się bardzo nerwowo. Policjanci nabrali przez to podejrzeń, że jego zachowanie może wskazywać na coś więcej, niż tylko strach przed mandatem za brak maseczki. Podczas przeszukania okazało się, że mężczyzna miał w swojej kurtce działki amfetaminy oraz mefedronu. Dopiero w trakcie interwencji diler założył maseczkę, lecz nie miało to już wpływu na jego zatrzymanie. Mężczyzna został przewieziony do komisariatu w Ursusie, gdzie usłyszał zarzut posiadania narkotyków.
Źródło: ochota.policja.waw.pl
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!
Źródło: Wpadka dilera narkotyków - gdyby nie ten drobiazg, wciąż byłby na wolności