Spis treści
- Krótko o filmie Lilo i Stich
- Moje przeżycia podczas filmu "Lilo i Stich"
- Największe wady i zalety "Lilo i Stich"
Krótko o filmie Lilo i Stich
„Lilo i Stitch” (2025) to aktorska wersja kultowej animacji Disneya z 2002 roku, która miała swoją premierę 23 maja 2025 roku. Film reżyseruje Dean Fleischer Camp, znany z nominowanego do Oscara „Marcel the Shell with Shoes On”.
Obsada aktorska (wersja oryginalna)
- Maia Kealoha jako Lilo Pelekai
- Sydney Elizebeth Agudong jako Nani Pelekai
- Chris Sanders jako głos Sticha (powrót z oryginalnej animacji)
- Zach Galifianakis jako dr Jumba Jookiba
- Billy Magnussen jako Pleakley
- Courtney B. Vance jako Cobra Bubbles
- Tia Carrere jako pani Kekoa (w oryginale głos Nani)
- Jason Scott Lee jako menedżer lūʻau
- Amy Hill - Tutu
Obsada polskiego dubbingu
- Zofia Załuska – Lilo Pelekai
- Julia Chatys – Nani Pelekai
- Zbigniew Zamachowski – Stitch
- Wojciech Mecwaldowski – Jumba
- Piotr Stramowski – Pleakley
- Grzegorz Pawlak – Kobra Bąbel
- Magdalena Kuta – Tūtū
- Agnieszka Warchulska – pani Kekoa
- Jan Marczewski – David
- Danuta Stenka – Przewodnicząca
Moje przeżycia podczas filmu "Lilo i Stich"
Gdy dowiedziałam się, że w kinach pojawi się live action z Lilo i Stich, od razu wiedziałam, że na to pójdę. Jestem ogromną fanką wersji animowanej - w moim domu znajdziecie mnóstwo odzieży właśnie z tym wzorem. Postanowiliśmy wybrać się do kina na jeden z "przedpremierowych seansów", ale w wersji z... napisami! Chciałam spokojnie skupić się na filmie, a wiem, że na dubbingu przez pełną salę nie byłoby to możliwe. Tak jak myślałam, wersję z oryginalną ścieżką dźwiękową wybrało o wiele mniej osób od tej z polską.
Na samym początku obiecałam sobie, że muszę ten film traktować jako osobne dzieło. Animacja w końcu przyjmie o wiele więcej od filmu. Dobrze, że tak zrobiłam, bo było sporo różnic, których wielu fanów mogłyby po prostu oburzyć.
Na sam początek - gra aktorska. Maia Kealoha jako Lilo była genialna! Świetnie oddała dziecięce emocje, a razem z jej łzami - poleciały i mi. W sumie wiele osób w kinie uroniło kilka łez na scenę finałową, gdy Stich mógł umrzeć. Sama postać niebieskiego stworka wyglądała bardzo realistycznie, chociaż bardziej jak pasożyt, a nie "psiak". Dobrze za to wyglądał Jumba i Pleakley.
Postać Nani wywołała we mnie mieszane uczucia. W przypadku ratowania siostry czy jakichkolwiek scen z emocjami - poruszyła mnie, tak w przypadku tzw. "normalnych ujęć" niestety mnie zawiodła. Wiele osób w przedpremierowych seansach krytykowały przebieranki Pleakley'a. W oryginale robił to "samodzielnie", w filmie za pomocą hologramu. Według mnie to dobry akcent "w nowoczesnym filmie".
Na pewno planuję jeszcze obejrzeć dubbing, choć ogólnie nie powiedziałabym, że to będzie jeden z moich ulubionych filmów. Jak da się to przyjemnie obejrzeć, przez długi czas miałam wrażenie, że postać Sticha została spłaszczona do zwykłego kosmity. Fragmenty jego przemiany i emocji zostały pokazane bardzo pobieżnie. Tu aż brakuje sceny z książką o kaczuszce!
Największe wady i zalety "Lilo i Stich"
Postanowiłam zebrać od punktów największe plusy i minusy tego filmu. Są one subiektywne:
Plusy:
- gra aktorska Mai;
- realistyczny Stich i kosmici;
- pięknie pokazany nadmorski świat oraz Hawaje;
- żarty, które zrozumieją nie tylko fani serialu;
- ścieżka dźwiękowa;
- wielka szansa na drugą część, o czym świadczy finał;
Minusy
- gra Amy jako Tutu mnie nie przekonała. Równie dobrze mogłoby tej sąsiadki nie być;
- problematyczna Nani - dla wielu jej gra może być momentami sztywna;
- dla fanów oryginalnej bajki - rozbieżność z pierwowzorem, m.in. pójście Nani na studia;
- pominięcie sceny z kaczuszkami - to był jeden z najlepszych momentów bajki i zdecydowanie brakowało go w filmie.
- brak Mertle, jako złej koleżanki.
Komu polecam? Jeżeli jesteście fanami Disney'a to pamiętajcie, aby traktować ten film jako osobne dzieło. Inaczej zniszczycie sobie frajdę z oglądania, bo zauważycie sporo różnić między live action a bajką. Szukacie czegoś na seans z dzieckiem? To dobry pomysł, tylko przygotujcie dziecko na to, że film jest fikcją. Jeżeli jesteście "smakoszami kina" - pewnie znajdziecie mnóstwo niedociągnięć, których ja, jako zwykły widz nawet nie zauważyłam.