Napięcia między Ukraina a Rosją sięgają zenitu. Ukraina, NATO i USA obawiają się agresji wojsk federacji, natomiast Kreml, choć oficjalnie przeczy doniesieniom o planowanym ataku, wciąż przemieszcza wojsko i sprzęt w pobliże granicy z Ukrainą. Wojna nerwów w każdej chwili może się przerodzić w otwarty konflikt. O tym, że jest to realne zagrożenie, świadczą nowe zdjęcia satelitarne wykonane przez firmę Capella Space. Same w sobie nie wskazują na nic szczególnego. Dopiero porównanie ich z wcześniejszymi fotografiami tego samego miejsca budzi poważny niepokój. Jeden z ekspertów twierdzi, że zdjęcia mogą być dowodem na przerzucenie kolejnych jednostek wojskowych Rosji na granicę.
Część sprzętu znikła z bazy.
Zdjęcia satelitarne Capella Space pokazują bazę wojskowa w Jelni. Według CNN, które opublikowało je w jednym z materiałów, wykonane zostały prawdopodobnie 6. lutego. 2022. Inne informacje wskazują na datę 2. lutego. Nowe fotografie porównano ze zdjęciem tej samej bazy z 19. stycznia. W oczy rzuca się brak części sprzętu. Chodzi między innymi o czołgi, wozy opancerzone i wyrzutnie rakiet.
Zdaniem eksperta, wyposażenie trafiło w pobliże granicy z Ukrainą
Na temat nowych zdjęć wypowiedział się również Konrad Muzyka, ekspert organizacji Rochan Consulting, w której zajmuje się białym wywiadem (analiza ogólnie dostępnych danych). Łączy on fakt pustoszenia bazy w Jelni z pojawianiem się kolejnych jednostek w pobliżu granicy Rosji z Ukrainą. Jego zdaniem sprzęt przerzucono w okolice wsi Filatiwka na Krymie, 20 km od granicy z Ukrainą.
Rosja boi się kosztów konfliktu?
Ruchy armii rosyjskiej budzą niepokój. Wciąż jednak nie można ze 100% pewnością stwierdzić, że dojdzie do ataku. Z przechwyconych przez USA rozmów rosyjskich oficerów wynika, że wojsko obawia się kosztów związanych z ewentualnym konfliktem. Miałyby być wyższe, niż początkowo przewidywano. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj.
Źródło: CNN, Capella Space
Polecany artykuł: