BESTIALSTWO! Pies na krótkim łańcuchu zamarzał bez wody i jedzenia. Jego właścicielka wyjechała. Zwierzęciem "opiekowała się" sąsiadka [ZDJĘCIA]

2021-02-16 14:49

Do skandalicznej sytuacji doszło w Czechowicach-Dziedzicach. wolontariusze Fundacji "Mam kota na punkcie psa" wraz ze strażnikami miejskimi ratowali psa, który prawie zamarzł uwięziony na krótkim łańcuchu bez jedzenia i wody. Jego właścicielka wyjechała na tydzień, a zwierzę powierzyła sąsiadce. Skandal.

Skandal. Pies na krótkim łańcuchu zamarzał bez wody i jedzenia. Jego właścicielka wyjechała na tydzień

O bestialskim potraktowaniu psa zaalarmowali wolontariusze fundacji "mam kota na punkcie psa", którzy w asyście Straży Miejskiej psa trzymanego na 1,5 metrowym łańcuchu.

- Pies znajdował się po drugiej stronie kojca na dachu budy, gdzie musiał się w jakiś sposób przedostać. Po prostu ślizgał się po foli na wierzchołku budy. Jak długo? Trudno powiedzieć. Brak wody, brak jedzenia. Brak zainteresowania.  Właścicielki od tygodnia nie ma w domu. Psem "opiekowała" się sąsiadka - napisali wolontariusze i opublikowali filmik, na którym widać w jakich warunkach zwierzę musiało przebywać.

Ostatecznie zwierzę zostało odebrane kobiecie zgodnie z artykułem 7.3 ustawy o ochronie zwierząt. Wszystko dobrze się skończył, a przestraszony piesek trafił pod dobrą opiekę.

- Podejście do istot słabszych pokazuje w pełni nasze człowieczeństwo. To nasza etyczna wizytówka. Bez względu czy mowa o człowieku czy o zwierzęciu. Sprawy tych ostatnich często są spychane jako te mniej istotne - napisali przedstawiciele Fundacji "Mam kota na punkcie psa".

Ich zdaniem, zostawienie psa przez tydzień na krótkim łańcuchu w takich warunkach pogodowych i pod taką "opieką" jest po prostu okrutne.

- Pies to nie zabawka, to istota czująca i zdolna do odczuwania cierpienia - tłumaczą wolontariusze.

Hołownia pożera Platformę, Kaczyński kończy przystawkę. Wielka uczta na Wiejskiej. Komentarz Adama Federa. [WIDEO]
Źródło: BESTIALSTWO! Pies na krótkim łańcuchu zamarzał bez wody i jedzenia. Jego właścicielka wyjechała. Zwierzęciem "opiekowała się" sąsiadka [ZDJĘCIA]