Goprowcy podali, że większość interwencji dotyczyła drobnych urazów, głównie skręcenia kończyn.
W weekend doszło do siedmiu wypadków poza stokami. - W rejonie Przełęczy Brona ratownicy z Markowych Szczawin udzielili pomocy mężczyźnie, który w wyniku upadku doznał bolesnego urazu barku. Na Małej Czantorii paralotniarz krótko po starcie zahaczył o drzewo i spadł na ziemię, doznając urazu kręgosłupa, miednicy oraz ogólnych potłuczeń. Dzięki lotnej pogodzie w obu przypadkach skorzystano z pomocy śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – podali goprowcy.
W tym sezonie - poza stokami - ratownicy przeprowadzili już ponad 120 akcji ratunkowych.
Najtragiczniejszy wypadek w tym sezonie wydarzył się w połowie lutego. 34-letni narciarz zjeżdżając z Hali Miziowej przy dużej prędkości wypadł z trasy i uderzył w drzewo. Nie udało się uratować mu życia.
Warunki narciarskie w Beskidach są dobre. Funkcjonuje większość ośrodków.
GOPR w razie wypadku można wezwać pod bezpłatnym numerem telefonu alarmowego: 985 lub 601 100 300.(PAP)
Źródło: Blisko 60 wypadków na stokach narciarskich w Beskidach w ostatni weekend. GOPR ma ręce pełne roboty