Deweloper ignoruje nadzór budowlany. Żuraw przy Szpitalu im. Narutowicza stoi jak stał
Na nic zdały się groźby wojewody. Deweloper pomimo postanowienia nadzoru budowlanego nie zdemontował dźwigu budowlanego, który w czwartek zablokował loty śmigłowców do Szpitala imienia Narutowicza.
Andrzej Macałka, Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego informuje, że kontrolerzy, którzy w piątek pojawili się na budowie nie zastali nikogo, dlatego spółka musi liczyć się z kolejnymi sankcjami.
Żuraw stoi. Dziś rano odbyła się kontrola, na budowie nie ma nikogo. Dzisiaj wezwane zostały kolejne osoby, został wystosowany wniosek do izby inżynierów o ukaranie kierownika budowy z tytułu odpowiedzialności zawodowej, został wysłany wniosek na policję w związku z art. 93 czyli prowadzenie budowy z zagrożeniem bezpieczeństwa ludzi i mienia, został również skierowany wniosek do sądu o ukaranie kierownika budowy - wylicza Andrzej Macałka.
Przedstawiciel dewelopera, z którym skontaktował się nasz reporter nie chciał komentować sprawy. Odesłał, do wczorajszego oświadczenia, w którym można przeczytać, że spółka nie zgadza się z decyzją nadzoru budowlanego i zapowiada złożenie do sądu odwołania, a także pozwu o odszkodowanie.