Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa wyjaśnia, że miasto miało pieniądze na dokończenie remontu, musiało jednak... zapłacić wykonawcy, z którym zerwało umowę. Wszystko przez. tzw. specustawę covidową.
Teoretycznie posiadalibyśmy te środki, ponieważ mieliśmy zarezerwowane na to zadanie nieco ponad 3 mln. zł, czyli tyle, na ile opiewała najtańsza oferta złożona w przetargu. Jednak zgodnie ze specustawą covidową musieliśmy wypłacić wszystkie środki wykonawcy, pomimo, że mamy wobec niego roszczenia na ponad 1 mln. zł - tłumaczy.
Barbara Zarzycka-Rzeźnik, radna Starego Miasta i członkini Stowarzyszenia Miłośników Placu Biskupiego mówi, że mieszkańcy mają dość ciągnącej się dwa i pół roku inwestycji.
Nie dość, że mieszkamy w takich warunkach, w jakich mieszkamy, to jeszcze jest to absolutna antywizytówka miasta. Znajomi, którzy przyjeżdżają do nas pytają - kiedy to się skończy, jak wy tu możecie żyć? No niestety musimy, a wygląda to strasznie. Odkąd wykonawca zszedł z placu budowy wszystko pozarastało chaszczami, ławki stoją od roku, przeżyły zimę, deszcze, gradobicia. Podejrzewam, że gdy inwestycja się zakończy, na co wszyscy liczymy to nie będą się nadawały do niczego - mówi.
Michał Pyclik uspokaja. Pieniądze na dokończenie remontu się znajdą, a inwestycja może się zakończyć nawet w tym roku.
Jesteśmy w trakcie przesuwania środków w ramach budżetu miasta. Ta procedura zajmuje ok. miesiąca, więc powinna zakończyć się w sierpniu. Wtedy będziemy mogli rozstrzygnąć przetarg i wybrać tę firmę, która dała najtańszą ofertę, bo ona jest poprawna. Ponowne ogłaszanie przetargu nie przyniosło by oszczędności. Według naszych szacunków, trzy miesiące wystarczą, by zrealizować plac przynajmniej w zakresie dróg i chodników. Pytaniem otwartym pozostaje czy uda się pozyskać elementy małej architektury, bo z jej dostępnością na rynku bywa różnie. W takim przypadku w grę wchodzi termin wiosenny - wyjaśnia.
Mieszkańcy chcieliby, by miasto zajęło się uporządkowaniem terenu, jednak urzędnicy tłumaczą jednak, że inwestycja musi pozostać w takim kształcie, w jakim zostawiła go poprzednia firma.