W weekend mieszkańcy i turyści mogli tam podziwiać rekonstrukcje renesansowych dworskich kreacji z kręgu Jagiellonów czy dworów włoskich. Nie zabrakło efektownych kreacji Bony Sforzy czy króla Zygmunta Starego.
- Wykonanie takich ubiorów jest szalenie pracochłonne, wymaga wielu zdobień i detali. Tkaniny , które były w dobie renesansu były absolutnie wyjątkowe i dobranie materiałów jest niesłychanie trudne. Oczywiście powstają też różne problemy związane z krojem, której osiągnięcie wymaga rozgryzienia, rozpracowania tego kroju oraz sposobu, w jaki otrzymywano dany kształt - mówi kostiumolog dr Maria Molęda z Fundacji Nomina Rosae.
W rolę modeli na Wawelu wcielili się członkowie Teatru Tańca Terpsychora, zespołu Kings Town Dancers oraz Teatru Nomina Rosae. Pokazowi towarzyszyła muzyka z epoki w wykonaniu zespołu FloriPari oraz aktorski komentarz Jana Mancewicza.
- Tak wyglądało życie dworskie w XVI wieku, tak wyglądało codzienne życie tutaj na Wawelu ale również w Mediolanie i innych włoskich dworach z którymi związki Jagiellonów były bardzo bliskie. Mamy też liczne wpływy niemieckie - tłumaczy pomysłodawczyni pokazu Bogumiła Wiśniewska z Zamku Królewskiego na Wawelu.
Nietypowe widowisko wzbudził spore zainteresowanie krakowian i turystów, wielu jeszcze długo po pokazie robiło sobie zdjęcia z modelami. Płeć piękna kreacjami była autentycznie zachwycona, choć panie dość zgodnie podkreślały, że dziś na takie stroje, by się nie zdecydowały. - Nie , dzisiaj na pewno nie, na ten ciężki aksamit, te złotogłowy ale ma to oczywiście piękno w sobie. Poza tym aura wtedy też była pewnie inna - zarzekała się Pani Anna.