Od 1 kwietnia posprzątanych zostało 420 miejsc w Polsce. W akcji uczestniczyło ponad 7 tys. osób, co jest rekordem. Wolontariusze zebrali prawie 150 ton odpadów.
- Sprzątanie wiosenne potrwa do 20 maja. Raporty będą spływały do końca maja, więc te liczby z pewnością będą wyższe - mówi nam Daniel Parol, jeden z lubelskich organizatorów akcji.
Operacja rozpoczęła się w 2019 roku od oczyszczania Bugu. Teraz chętni dbają już nie tylko o rzeki, ale też lasy, parki i wszystkie zaniedbane miejsca w swoich miejscowościach.
Ekipa operacji ma już plan na tegoroczne lato. Do posprzątania jest 20 rzek. - Przynajmniej jedna w województwie - zaznacza Parol.
Sprzątane będą też miasta i rzeki miejskie. Na liście znalazły się m.in. Lublin, Warszawa, Katowice, Poznań i Trójmiasto. Zaplanowano też udział w letnich festiwalach literackich i imprezach wodnych.
- Pojawimy się z wykładami ekologicznymi i pogadankami. Opowiemy jak zadbać o naturę i swoje najbliższe otoczenie - opowiada Parol.
Na Lubelszczyźnie wodny patrol spotkamy m.in. na Festiwalu Języka Polskiego w Szczebrzeszynie i podczas triatlonu Kraina Bugu w Janowie Podlaskim.
Akcja społeczno-obywatelska
„Operacja rzeka” jako inicjatywa społeczno-obywatelska ma jednak wymiar praktycznych. - Podczas spotkań jedynie pokazujemy jak sprzątać. Potem każdy może do nas dołączyć lub stworzyć lokalny patrol - słyszymy.
A jak sprzątać? Wiosną to głównie brzegi i okolice rzek, ale i lasy. W letniej edycji ochotnicy dbają o rzeki z kajaków i kanu.
- Czasami pomagają nam płetwonurkowie. Najczęściej wystarczą własne ręce. Najlepiej rozejrzeć się, gdzie jest brudno - podkreśla Parol.
Co się potem dzieje ze śmieciami? Wolontariusze starają się je segregować przynajmniej na dwie frakcje. - Ale nie zawsze jest to możliwe – mówi.
- Zwłaszcza, kiedy odpadów jest dużo. Frakcja jest zmieszana - dodaje. - Większość staramy się jednak przetworzyć. Myślimy o odpadach jak o surowcach, w tym celu współpracujemy z kilkoma firmami - tłumaczy.
Sprzątanie ma sens. - Między 2019 a 2022 rokiem wracamy do wielu miejsc i śmieci jest mniej. Ludzie wiedzą już jak sprzątać i dbają o swoje okolice. Mają wyższą świadomość. Pojawia się też społeczna kontrola - uważa aktywista.
Źródło: Lodówki, pralki, a nawet tory kolejowe. Wolontariuszy akcji „czysta rzeka” to nie dziwi