W szpitalu węzłowym przy al. Kraśnickiej trwają szczepienia pracowników zewnętrznych placówek medycznych drugą dawką. Według nich, zorganizowany przez dyrekcję system niesie ryzyko zakażenia koronawirusem.
Długie kolejki, ciemne i duszne korytarze, tłok, brak dystansu
- Żadne reguły epidemiologiczne nie są przestrzegane. Na dole czeka ok. 100 osób. Na górze ok. 40 osób. To ciasne, ciemne i duszne korytarze, gdzie łatwo się zakazić. Totalny brak organizacji w tak dużym szpitalu - mówi nam właścicielka jednej z lubelskich klinik stomatologicznych, która przyszła dziś na szczepienie ze swoimi pracownikami.
- Od nas jako medyków wymaga się przestrzegania zasad sanitarnych. Tutaj ich się nie przestrzega - dodaje. - To nawet nie 20 centymetrów odległości, stoimy na sobie - słyszymy w kolejce.
Szczepimy wtedy, kiedy możemy
Szpital nie zgadza się z zarzutami. Jak słyszymy, szczepienia organizowane są w dniu dostaw. - Dziś dostaliśmy 550 dawek. Musimy wszystkich jak najszybciej wyszczepić. Nie wiem kiedy będą następne dostawy. Szczepionka nie może się zmarnować - mówi lek. Andrzej Ciołko, rzecznik WSS przy al. Kraśnickiej w Lublinie.
Propozycją zapisy na godziny
Dobrym rozwiązaniem mógłbym być działający w innych punktach system godzinowy. - Przez ten bałagan wszystko się przedłuża. Tracą na tym też nasi pacjenci, którzy byli zapisani na wizyty. Moi rodzice byli szczepieni w miejscu, gdzie szczepiony umawiany był co 15 minut - irytuje się nasza rozmówczyni.
- Dostałam wczoraj informację, że miałam być między 8:00 a 14:00. To niewiarygodne - bulwersuje się pracownica Instytutu Stomatologii w Lublinie. - Łatwiejszy byłby system godzinowy. Chcemy się jednak zabezpieczyć, mimo możliwych konsekwencji z dzisiejszego pobytu tutaj - mówią pracownicy ośrodka pomocy społecznej.
System się nie sprawdzi?
- Lekarze zgłaszają się masowo. Nie chcemy ich trzymać na mrozie. Umawianie na godziny tylu osób nie jest możliwe - tłumaczy dr Ciołko.
Szpital nie dysponuje też odrębnymi i większymi pomieszczeniami, które mogłyby być wykorzystane na szczepienia grupy zero. - I tak już przekształciliśmy poradnie specjalistyczne do tego celu. Pracownicy ochrony zdrowia sami powinni zachować dystans. Wiedzą, jak to robić - mówi.
W wyznaczonych poczekalniach brakuje jednak miejsca na zachowanie dystansu. Dodatkowo, od 12 lutego na tym samym piętrze łączą się dwie kolejki szczepionych - grupy zero i nauczycieli. W piątek oprócz medyków, szczepiona była grupa 30 nauczycieli. - Cały czas mijają nas też pracownicy szpitala, a nawet pacjenci - słyszymy.
Szczepienie na godzinę nie takie złe
System godzinowy obowiązuje i sprawdza się np. w szpitalu klinicznym nr 1 w Lublinie, który dziennie szczepi nawet 250 seniorów i kilkuset lekarzy w dniu dostaw szczepionki. Szczepienia odbywają się do godz. 20. W szpitalu przy. al. Kraśnickiej do 15.
- Jestem pod wrażeniem, jak wszystko szybko i sprawnie jest zorganizowane. Czas od wejścia do wyjścia zajął mi 20 minut - mówiła nam jedna z lubelskich seniorek podczas szczepień w punkcie przy ul. Radziwiłłowskiej 13.
- Ze względów epidemiologicznych prosimy o przybycie 10-15 minut wcześniej przed wyznaczoną godziną. Tłum nie jest dozwolony w poczekalni - wyjaśniała nam Anna Guzowska, rzeczniczka SPSK1.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!
Źródło: Szczepienia medyków bez zasad sanitarnych. Ścisk, tłok i ryzyko zakażenia [ZDJĘCIA, AUDIO]