Mówi się o nim od wielu lat, ale problem wciąż nie jest rozwiązany. Koczowisko społeczności romskiej na ulicy Lechickiej w ostatnim czasie przysparza mieszkańcom Winograd coraz więcej problemów. Boimy się między innymi o środowisko - mówi Bartosz Werner z Zarządu Osiedla Nowe Winogrady Północ.
Płonące prowizoryczne piece. Mieszkańcy wieżowców nie mogą spać, ponieważ do późnym godzin nocnych są tańce, śpiewy.
Do urzędu miasta wpłynęło pismo z prośbą o zainteresowanie się tematem i rozwiązanie problemu. Zastępca prezydenta Poznania, Jędrzej Solarski, zaznacza, że temat jest mu dobrze znany. Wielokrotnie już podejmowaliśmy działania - podkreśla Solarski.
Jeżeli rzeczywiście jest problem palenia śmieci i głośnych imprez, to myślę, że jesteśmy w stanie wypracować kompromis, tym bardziej, że osoby z urzędu mają kontakt z tą społecznością.
W najbliższych dniach ma odbyć się specjalne posiedzenie przedstawicieli osiedla, urzędu miasta oraz służb mundurowych, na którym omawiane mają być możliwe rozwiązania. Innym problemem koczowiska jest to, że znajduje się ono na prywatnej działce, a właściciel nie ma zamiaru sprzedać jej miastu.