– Z tak dużym wysypiskiem elektrośmieci w lesie jeszcze się nie spotkaliśmy. Jest duża szansa na to, że znajdziemy sprawcę. Aktualnie przeglądane są materiały z fotopułapek. Prowadzone jest dochodzenie – dodaje Łukasz Plonus. – Jeśli sprawca zostanie zidentyfikowany, sprawa trafi do sądu. I tutaj możemy mówić o grzywnie w wysokości do nawet 5 tys. zł. Potrzebne będzie także pokrycie kosztów za wywóz lodówek – mówi rzecznik.
Na sprzątanie lasów w ciągu roku Nadleśnictwo Gdańsk wydaje nawet ćwierć miliona złotych.
– Nasze lasy przylegają do milionowej aglomeracji więc tych śmieci jest dużo. Najczęściej spotykamy śmieci, które zostały wysypane przez ludzi spędzających czas w lesie. Są też śmieci tzw. remontowe. Zdarzają się również wraki samochodów – konkluduje Plonus.
Straż leśna zdążyła się już wywieźć porzucone lodówki. Sytuacja wymagała szybkiej reakcji ze względu na możliwość wycieku niebezpiecznych substancji do gleby.