Prace w Targach Kielce trwały kilka tygodni. W tym czasie powstały m.in. pomieszczenia zarówno dla chorych, jaki i personelu. Teoretycznie już dziś polowa placówka mogłaby przyjąć trzystu pacjentów.
- Mamy już wyposażenie główne, przewidziane na te 300 łóżek z możliwością późniejszego powiększenia szpitala do nawet tysiąca miejsc. Jak widać, spora część sprzętu jest jednak jeszcze w skrzyniach i na zapleczu, część będzie dojeżdżać, a część będziemy dokupować. Teraz zakończyliśmy ten główny etap prac, polegających na wydzieleniu boksów, pomieszczeń do higieny osobistej czy śluz, oraz rozmieszczeniu instalacji elektrycznej i tlenowej. To wszystko już mamy – podkreśla Zbigniew Koniusz, wojewoda świętokrzyski.
Budowa szpitala w Targach Kielce ruszała w szczycie drugiej fali epidemii. Teraz zakażeń koronawirusem jest mniej, a to sprawia, że placówka będzie pełnić rolę placówki rezerwowej.
- Wszystko wskazuje na to, że ten szpital nie będzie musiał być użyty przynajmniej do wiosny. Tego co wydarzy się wiosną, dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć – zaznacza wojewoda.
Przypomnijmy, że koszt budowy szpitala polowego w Targach Kielce wyniósł około 10 mln zł.