Do wypadku doszło 17 kwietnia 2018 r. przed godz. 16 w Słowinie (Zachodniopomorskie) na drodze krajowej nr 37. Ciężarówka kierowana przez Mariusza N. zderzyła się z autobusem liniowym, którego większość pasażerów stanowili uczniowie Zespołu Szkół Morskich w Darłowie. Na 23 osoby biorące udział w wypadku, 14 to byli uczniowie ZSM. Dwoje z nich zmarło – 20-latek i 19-latka. 17 osób zostało rannych, w tym jedna ciężko.
Środowa rozprawa trwała nieco ponad godzinę. Zakończyła się zamknięciem przewodu sądowego bez słuchania świadków i wygłoszeniem przez strony procesu mów końcowych.
"Sąd ograniczył postępowanie dowodowe do wyjaśnień oskarżonego i do złożonych opinii. Wyrok zostanie wydany za tydzień" – poinformował po wyjściu z sali rozpraw prokurator Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Tomasz Bodo.
Zaznaczył, że prokuratura dla oskarżonego o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym żąda kary bezwzględnego pozbawienia wolności na okres 5 lat. Pełnomocnicy pokrzywdzonych zgodzili się z żądaniem oskarżyciela publicznego. Natomiast obrona wniosła o łagodny wymiar kary dla Mariusza N.
W śledztwie była kluczowa ekspertyza, którą śledczy zlecili biegłym z Zakładu Badania Wypadków Drogowych w Instytucie Ekspertyz Sądowych Krakowie. Ci ustalili, że kierujący samochodem ciężarowym nie zachował zasad bezpieczeństwa po zakończeniu manewru wyprzedzania ciągnika rolniczego. Nie kontrolował toru jazdy i zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie uderzył lewym narożnikiem ciężarówki w lewy bok prawidłowo jadącego autobusu. Z ustaleń biegłych wynikało także, że zarówno samochód ciężarowy, którym kierował Mariusz N., jak i autobus liniowy, były sprawne, gdy doszło do zdarzenia drogowego.
W grudniu 2019 r. rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski informował, że oskarżony przyznał się do zarzucanego czynu. Miał wyjaśniać, że nie jest w stanie przypomnieć sobie przebiegu wypadku, tego, że tak nieostrożnie jechał. "Przeprosił za to, co zrobił" – mówił prokurator. Wcześniej Mariusz N. przesłuchiwany w charakterze podejrzanego nie przyznawał się do winy, odmówił składania wyjaśnień. W chwili wypadku był trzeźwy.
Mężczyzna w areszcie spędził blisko trzy miesiące. Opuścił go w drugiej połowie lipca 2018 r. po wpłaceniu 50 tys. zł kaucji zgodnie z wydanym przez Sąd Okręgowy w Koszalinie postanowieniem o warunkowym przedłużeniu aresztu o kolejne trzy miesiące.