- Nasi informatycy mają chociażby zamówienie na makietę rynku głównego, myślimy też nad modelem naszego Centrum. Do tego będziemy tworzyć pomoce naukowe do biologii, chemii, czy matematyki. Od teraz nie musimy ich robić w nieprofesjonalny sposób, bo wystarczy, że wrzucimy do drukarki i będzie gotowe - mówi Marcin Dębski, dyrektor Centrum dla Niewidomych i Słabowidzących.
W szkole przy Tynieckiej jest specjalna klasa z zakresu tyfloinformatyki. Jest to dziedzina nauki zajmująca się sprzętem przeznaczonym dla osób z dysfunkcją wzroku. To właśnie dla uczniów tej klasy najbardziej skorzystają z możliwości drukarek 3D.
- Drukarki 3D dają obraz, pozwalają nie tylko wyobrazić sobie, ale poznać elementy, struktury i przedmioty, które nie są dostępne w całości osobie niewidomej. Zamówień od nauczycieli jest już spoko i zapewne w niedalekiej przyszłości przygotujemy bazę modeli, którą będziemy udostępniać uczniom - mówi Sławomir Kasprzycki nauczyciel przedmiotów zawodowych w klasie o profilu technik tyfloinformatyk.
Koszt jednej takiej drukarki 3D to nawet 5 tysięcy złotych.