Jędrzej Urbański a udział w "The 50"
Jędrzej Urbański to uczestnik pierwszego sezonu "Love Never Lies" na Netflixie. Wziął on tam udział ze swoim partnerem - Brunem Wolnym. Panowie zyskali ogromną sympatię widzów przez dojrzałe podejście do związku.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jędrzej Urbański z "Love Never Lies" opowiedział o swoim coming oucie. Reakcja mamy wzruszy nawet twardziela
Jędrzej Urbański i Bruno Wolny otrzymali zaproszenie do udziału w "The 50" produkowanym przez Amazona. W rozmowie z VOX FM Jędrzej przyznał, że projekt od samego początku wydawał się bardzo ciekawy.
- Po pierwsze, my nie wiedzieliśmy, kto tam będzie poza nami. Umówmy się, że nasz świat Influ i generalnie showbiznesu nie jest dużym światem, dlatego wiedziałem, kto tam idzie z mojego otoczenia. Wiedziałem o Kacprze, o Adzie, o Brunie oczywiście. Przed samym wejściem dowiedziałem się, kto jeszcze będzie. Miałem takie: „Jezus Maria, ja chcę odpaść w pierwszym odcinku!”. Nie chciałem być kojarzony z pewnymi osobami, ponieważ wiem, jak to wygląda. To wygląda tak, że to nie ja wybielę czyjś wizerunek, tylko ktoś może splamić mój. Poszedłem z taką troszkę niepewnością. Natomiast nie taki diabeł straszny jak go malują. Naprawdę polubiłem większość tych ludzi. Wszystko się jednak zmieniło podczas trzeciego odcinka, gdzie zaczęło robić się niefajnie i atmosfera bardzo podupadła - opowiadał Jędrzej.
Jak zaznaczył, z wszystkich osób naprawdę pozytywne wrażenie wywarła na nim Laluna (Królowa Życia)
- O niej można powiedzieć wiele, natomiast jest bardzo honorową osobą. Jest tak w głębi duszy dobrą osobą, że gdyby każdy taki był, świat byłby piękniejszy. Ona z każdym żyła dobrze. Ona każdemu dobrze życzyła. Ona grała fair play. Ona nie miała złej krwi. Kocham Lalunę. Ma swój świat, swoje kredki, ale ten świat i też te kredki są super. Są kolorowe, więc mega fajnie - opowiadał Jędrzej.
Miło wspomina też innych uczestników.
Może to się wydać kontrowersyjne, co ja teraz powiem, ale na tym etapie, na którym ja poznałem Tyburskich (Love Island. Wyspa Miłości), czyli to był ten odcinek trzeci, ja naprawdę ich polubiłem. To naprawdę są dobre chłopaki. Wiadomo, że ta sytuacja z Bilguunem nie była fajna, o czym też zresztą Pawłowi powiedziałem - natomiast ja naprawdę ich polubiłem. To są naprawdę fajne chłopaki, no jakby wiesz, mają też swój świat i swoje odklejki, ale naprawdę ja z nimi żyłem bardzo dobrze. Alan Krupa (syn Edyty Górniak) bardzo mnie zaskoczył. Media go trochę kreowały na “bananowe” dziecko, ale on był cichy, pokorny, mega sympatyczny, mega empatyczny, pomocny, i o wszystkim można z nim pogadać. Zrobił na mnie świetne wrażenie - opowiadał Jędrzej.
Jednak jedno spotkanie go niezwykle poruszyło.
- Bardzo podekscytował mnie fakt poznania Manueli i Gulczasa. To ikony i legendy telewizji. Pamiętam jak powiedziałem do Manueli „Oglądałem was 25 lat temu w telewizji. Gdyby ktoś mi te 25 lat temu powiedział, że będziemy w jednym programie, to bym powiedział mu: weź się puknij, człowieku, w łeb” - mówił szczęśliwy Jędrzej.
Konkurencje w "The 50" szokowały widzów. Tak zareagował Bruno Wolny i Jędrzej Urbański
"The 50" Amazona polegał głównie nie tylko na sprawnościowych, ale i intelektualnych konkurencjach. Grupa graczy walczyła o pozostanie w programie oraz wygranie nagrody dla jednego ze swoich fanów. Po każdej konkurencji zwycięzcy wybierali, kto opuszcza "The 50". Niektóre konkurencje Jędrzej wspomina nie do końca dobrze.
- Ping-pong. Dowiedziałem się – bo my oczywiście jesteśmy śledczy – że będzie ping-pong, bo produkcja nieuważnie zostawiała notatki swoje na stołach (śmiech). Ja wiedziałem, że to jest mój czas na pożegnanie. Chciałem już też odpaść przez atmosferę - powiedział Jędrzej.
Jednocześnie zdradził nam też podejście Bruna do konkurencji. Jak się okazało, każdą analizował od strony naukowej, dzięki czemu chłopak przechodził z etapu to etapu.
- Cały czas się edukuje. Jak on mi powiedział, w jaki sposób podchodził do tych gier i dlaczego on to wygrywał… „Boże, chłopie! – mówię – Ja bym w życiu na to nie wpadł!”. Przykład? Tace. On nie układał klocków klocek na klocek równo, tylko układał jakby spiralę. Dlaczego? Ponieważ jak zawieje wiatr, uderzy ci w ścianę, to wierza się nie przewróci. W momencie, kiedy masz zrobioną spiralę i ten ciężar jest rozłożony po równo, to z racji też samego kształtu wiatr okala tę wieżę, a nie w nią uderza. Tak samo Jenga - finalna gra. Bruno mówił, dlaczego mu się nie przewracała ta wieża. Największy błąd to brać klocki z samej góry, ponieważ góra tworzy nacisk na całą konstrukcję i to góra, a nie dół, daje stabilność wieży. Dlatego on wyjmował klocki z samego dołu, żeby góra była jak najcięższa, stworzyła nacisk i stabilizację całej góry - powiedział Jędrzej.
Jędrzej Urbański zaznaczył, że on "przewidział" wygraną Bruna Wolnego w "The 50".
- Przed wejściem do programu miałem dwie wizje. Takie nagle uderzyły mnie i mówię do Bruna: „Bruno, ty będziesz w finale!”. On mówi: „Co? Głupi jesteś?”. Potem miałem drugą, mówię: „Bruno, mówię, wygrasz ten program!” - opowiadał Jędrzej.