Widmo strajków pielęgniarek
Widmo strajków nad polskimi szpitalami! W całym kraju już połowa z nich jest objęta sporami zbiorowymi. Akcja pielęgniarek i położnych trwa od początku miesiąca.Powodem: złe warunki pracy, zakażenia koronawiusem czy nawet przypadki śmierci personelu medycznego.
Pielęgniarki domagają się lepszego wynagrodzenia i przywrócenia norm zatrudnienia. Te zostały zawieszone z powodu pandemii i dziś zdarza się, że jedna pielęgniarka opiekuje się kilkudziesięcioma pacjentami.
Pielęgniarki najbardziej narażoną grupą
"Należymy do największej grupy ryzyka zakażeń, a rząd po prostu nas lekceważy" - mówi nam Halina Kalandyk z podkarpackich struktur Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Na Podkarpaciu do tej pory z powodu Covid19 zmarła jedna pielęgniarka i jedna położna. W listopadzie, w całym kraju, aż 27 z nich.
Blisko 26 procent pielęgniarek z Podkarpacia to kobiety powyżej 60. roku życia, znajdują się więc w grupie szczególnie zagrożonej najpoważniejszymi konsekwencjami koronawirusa. Mimo to sejm zdecydował, że nie będzie dodatku dla wszystkich medyków, ale tylko dla tych ze szpitali covidowych.
Najpierw spory zbiorowe, potem protesty
Jeżeli rząd nie zrealizuje ich postulatów, pielęgniarki w całym kraju zapowiadają protesty i paraliż służby zdrowia już w kwietniu. Najpierw jednak pielęgniarki będą wchodzić w spory zbiorowe ze swoimi pracodawcami - to zamierzają robić już w styczniu.
Jak dodaje Halndyk, protesty będą wymierzone w rząd, który w żaden sposób nie zareagował na ich postulaty i apele. Szykują się więc protesty kolejne już grupy zawodowej.