– Bardzo się cieszę ze współpracy z miastem Siedlce. „Cash for work” to program zatrudnienia interwencyjnego uchodźców, w tym przypadku uchodźców z Ukrainy. Bardzo się cieszę, że zgłosiło się do urzędu 21 pań, które chciały rozpocząć pracę w szkołach w mieście Siedlce. Program ma na celu wsparcie w zatrudnieniu dla urzędów miast czy szkół. Jest finansowany przez amerykańską organizację CARE, a realizowany przez Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej, czyli PCPM – wyjaśnia Aleksandra Wojtaszek, przedstawicielka fundacji.
Trójstronne umowy-zlecenia z obywatelkami Ukrainy, które zostały zatrudnione w siedleckich szkołach, zostały zawarte w piątek, 8 kwietnia, a podpisane przez przedstawicieli fundacji oraz dyrektorów siedleckich szkół podstawowych. Ukrainki rozpoczynające dziś (11 kwietnia) pracę w szkołach, zarejestrowały się wcześniej jako osoby bezrobotne.
– Panie, które przybyły zza wschodniej granicy będą wspierały pracę we wszystkich naszych szkołach podstawowych, w niektórych jedna osoba, w innych po dwie, w zależności od zapotrzebowania. Bardzo się cieszę i chcę serdecznie podziękować pani poseł Kamili Gasiuk-Pihowicz, która udostępniła nam kontakt z fundacją, dzięki czemu sfinalizowaliśmy umowę (…) Większość obywatelek Ukrainy dokonała wcześniej zgłoszenia o poszukiwaniu zatrudnienia w Powiatowym Urzędzie Pracy w Siedlcach. Mamy więc satysfakcję, że od początku oferowaliśmy w mieście pełny zakres niesienia pomocy, dając uchodźcom możliwość rejestrowania się w Urzędzie Pracy, bo w efekcie mieliśmy już w bazie tak wiele osób, które poszukiwały tego rodzaju zajęcia – mówi prezydent Siedlec Andrzej Sitnik.
Warto dodać, że zatrudnione w siedleckich placówkach edukacyjnych osoby z Ukrainy nie musiały mieć wykształcenia pedagogicznego ani doświadczenia w pracy w szkole, ponieważ wykonują pracę jedynie w charakterze pomocy nauczyciela. Wynagrodzenie za udzielaną uczniom i nauczycielom pomoc będą zaś otrzymywać bezpośrednio od fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej.
– Zakres obowiązków ustala dyrektor placówki oświaty. Głównie jest to wsparcie uczniów z Ukrainy, po pierwsze w barierze językowej, po drugie w odnalezieniu się w nowej sytuacji, w kontakcie z rówieśnikami i nauczycielami, a także pomoc w nauce właśnie ze względu na bariery językowe i zupełnie inny program nauczania – informuje Aleksandra Wojtaszek.
– Będzie to pomoc doraźna w sensie stanowiska niepedagogicznego, taka „obsługa” dzieci z Ukrainy na polu kontaktów pomiędzy dzieckiem, nauczycielem a rodzicem. Te panie będą pracowały w wymiarze sześciu godzin dziennie, maksymalnie przez 22 dni w miesiącu. Praca będzie rozliczana co tydzień, poprzez karty, które dyrektor szkoły będzie przesyłał bezpośrednio do fundacji, a ona będzie w następnym tygodniu w poniedziałek zasilała bezpośrednio konta tych kobiet, tzn. karty w tym celu wyrobione, służące jako karty płatnicze, przy użyciu których można też bezpośrednio pobrać gotówkę z bankomatu – dodaje Sławomir Kurpiewski, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Siedlce.
Umowy Ukrainek obowiązują do końca czerwca, ale w razie takiej konieczności mogą w przyszłości zostać przedłużone. Zatrudnione w szkołach kobiety podkreślają, że są bardzo szczęśliwe z powodu znalezienia własnego źródła utrzymania.
– Ja po prostu lubię pracę z dziećmi i od dawna z nimi pracuję. Dla mnie jest ważna adaptacja dzieci w szkołach i chcę w tym pomóc, bo jest tutaj też moja młodsza siostra i mój syn. Poza tym każdy grosz nam się teraz przyda na utrzymanie i na potrzeby dzieci z mojej rodziny – mówi Dayana Kalchuk, Ukrainka pochodząca z Żytomierza w Ukrainie, która rozpoczęła dziś pracę w jednej z siedleckich szkół.
Jak podsumowuje naczelnik Kurpiewski, taka dodatkowa pomoc dla nauczycieli jest bardzo potrzebna, bo od dnia wybuchu wojny na Ukrainie do dzisiejszego poranka włącznie, do siedleckich szkół podstawowych przyjętych zostało 353 dzieci, z czego 23 zrezygnowały już z nauki, z powodu zmiany miejsca zamieszkania – zostało ich zatem 330. Mniej ukraińskiej młodzieży jest w szkołach ponadpodstawowych. Zapisano do nich łącznie 42 dzieci, a z nauki zrezygnowała trójka z nich. Do przedszkoli publicznych i niepublicznych dołączyło zaś dotychczas ok. 88 ukraińskich maluchów.
Polecany artykuł: