Spis treści
W jednym z niedawnych wywiadów Jacek Jelonek i Oliwier Kubiak wyjawili, że planują wziąć symboliczny ślub we Włoszech. Choć w tym kraju obowiązują jedynie związki partnerskie, i ta forma sformalizowania ich kilkuletniego związku nie jest honorowana przez polskie prawo. W szczerej rozmowie zakochani celebryci podjęli szerzej ten temat.
Jelonek i Kubiak planują ślub
Celebryci poznali się w pierwszym polskim programie randkowym dla gejów - "Prince Charming". Od tamtej pory tworzą zgraną parę i mają zamiar sformalizowania swojej relacji. Mogą to zrobić za granicą. Jak wyjawili w rozmowie z serwisem "Kozaczek", padło na Włochy, gdzie odbędzie się ceremonia w gronie wyłącznie najbliższych osób. Zamiast hucznego wesela panowie wolą większe kwoty przeznaczyć na wkład własny przy zakupie mieszkania.
"Jeśli chodzi o naszą ceremonię, to mamy miejsce, czyli Włochy. Chcę, żeby to była intymna ceremonia dla naszych bliskich. Chciałem tylko zaznaczyć, że we Włoszech możemy zawrzeć związek partnerski, nie jest to małżeński, więc automatycznie wracając tutaj, znowu on dalej nic nie znaczy" - powiedział Jelonek.
Zobacz też: Te polskie gwiazdy dokonały coming-outu. "Nie chcę udawać kogoś, kim nie jestem"
Para o swojej sytuacji prawnej w Polsce
Związek Jelonka i Kubiaka trafił ostatnio również na antenę jednej ze stacji radiowych. W audycji zaręczeni influencerzy opowiedzieli o tym, że mimo długotrwałej relacji, nie mogą jej sformalizować tak, by z prawnego punktu widzenia w Polsce nie byli dla siebie obcymi ludźmi. Jako przykład podali brak do dostępu do informacji medycznych dotyczących partnera.
"Dorastając, nie myślałem o kwestiach prawnych. Dla mnie zawsze miłość się kojarzyła, oczywiście, z tym, co piękne - romantyczna miłość, nie istnieje nic takiego jak choroby, wypadki i inne nieprzyjemne sytuacje" - powiedział Kubiak.
"Kiedy wchodzisz w związek, który jest poważny i dojrzały, zastanawiasz się, jak zabezpieczyć swoje życie, co będzie dalej, co będzie za rok, co będzie za dwa lata. [...] Jeżeli coś by się stało Oliemu, jakiś wypadek, to w świetle prawa ja nie jestem osobą upoważnioną, żeby lekarz udzielił mi informacji o jego stanie zdrowia, jeżeli nie mamy żadnej umowy wcześniej podpisanej" - dodał Jelonek.
Ekspertka: "są rozwiązania, które nie dają pełnej ochrony"
Obecna w studiu prawniczka, mec. Dominika Bielska, wyjaśniła, że zawieranie alternatywnych umów prawnych, które ułatwiają wspólne życie parom tej samej płci, jest możliwe, ale w praktyce - istnieje wiele przeszkód. Wśród nich specjalistka wymieniła niepełną ochronę, częsty brak zrozumienia ze strony banku czy placówki medycznej, wysokie koszty i utrudniony dostęp do pomocy prawnej.
"Mamy narzędzia, które umożliwiają nam zabezpieczenie, natomiast to są wszystko rozwiązania fragmentaryczne, częściowe, które nie dają nam pełnej ochrony i też nie dla wszystkich są dostępne. [...] To jest szereg różnych czynności: pełnomocnictwa oddzielne do banku, oddzielne do szpitala. Też problem jest taki, że one nie zawsze są honorowane. To wszystko zależy od lekarza, często jego dobrej woli. Te rozwiązania są, wiadomo, kosztowne, często wymagają pomocy ekspertów. [...] Zwłaszcza osoby z mniejszych miejscowości zwyczajnie nie mają do tego dostępu. Po drugie, nie mają wiedzy, jak się przygotować" - powiedziała.