Łukowicz ma milionowy dług. Ostatnio jego córka dostała w szkole ocenę niedostateczną. Bo podczas zdalnego nauczania nie działała jej kamerka. A on, jako ojciec, nie miał za co jej kupić.
– Czemu za głupie decyzję rządu ma cierpieć moje dziecko? W ten klub wsadziłem 4 lata mojego życia. Ludzie, z którymi pracuję, ich rodziny. Nie mogę tak tego zostawić, będę walczył – dodaje przedsiębiorca.
Z tego też względu, wyemitowany w sobotę materiał przez jedną ze stacji telewizyjnych, tak bardzo poruszył Łukowicza. – To był jednostronny atak na naszą branżę. Nikt nie zapytał nas o komentarz. Postawiono tezę i zmieszano z błotem. Jak bylibyśmy co najmniej ignorantami koronawirusa, nie zależało nam na życiu i zdrowi – mówi właściciel klubu „Wolność”.
Ponadto Łukowicz podkreśla, że w Polsce jest obecnie wiele lokali, które mimo nałożonych restrykcji działają całkowicie legalnie. – Ostatecznie prawo jest po naszej stronie – dodaje gdańszczanin. – Strajk Przedsiębiorców wygrał już ponad 100 spraw, gdzie zawsze sądy orzekają, że zakaz prowadzenia działalności jest niezgodny z Konstytucją. Tu widzimy całkowitą porażkę państwa w starciu z sądami – zaznacza przedsiębiorca.
Tymczasem Jarosław Gowin zapowiedział odmrażanie gospodarki już po majówce. W pierwszej kolejności według wicepremiera powinno to dotyczyć handlu i usług.
– Czy nasza branża zostanie otwarta w tym roku? Przestaliśmy na to liczyć – konkluduje Łukowicz.
Źródło: „Nazywają nas ignorantami, a my walczymy o przetrwanie”. Apel Strajku Przedsiębiorców