Kilka tygodni temu głośno zrobiło się o pomyśle grupy posłów Zjednoczonej Prawicy. Ci chcieli zmian w kodeksie wykroczeń. W praktyce miała oznaczać to między innymi możliwość odmówienia przyjęcia mandatu, na przykład po przekroczeniu prędkości, ale nie tylko. Dotyczyłoby to każdej sytuacji, czyli na przykład udziału w proteście czy przejścia na czerwonym świetle. Teraz jeśli nie przyjmiemy mandatu, sprawą zajmie się sąd, ale do czasu rozprawy nie musimy płacić kary. W propozycji polityków prawicy był zapis, że owszem, możemy odmówić przyjęcia mandatu, ale karę i tak trzeba by było opłacić i dopiero w sądzie dochodzić swoich praw.
Autorzy projektu mówili, że ma to odciążyć sędziów.
Wielu osobom jednak się to nie spodobało. Internauci licznie komentowali informacje na ten temat jako "odebranie wolności", a także "łamanie konstytucyjnych praw". Co wiadomo w sprawie projektu polityków wzbudzającego tak duże kontrowersje?
Sprawa umarła
Do tematu głośnego projektu wrócili całkiem niedawno dziennikarze Onetu. Z ich informacji wynika, że pomysł grupy polityków NIE ZOSTANIE ZREALIZOWANY. Oznacza to, że najprawdopodobniej zasady dotyczące odmowy przyjęcia mandatu NIE ULEGNĄ ZMIANIE.
podsumował w rozmowie z portalem jeden z posłów PiS. Co do tego projektu wątpliwości miał między innymi Sąd Najwyższy. Onet cytuje opinię, którą przesłano do sejmu. Wynika z niej, że "poddanie się karze w postępowaniu mandatowym jest prawem, a nie obowiązkiem i nie można w nim już na wstępie przesądzać o winie".
Źródło: NIE BĘDZIE MOŻNA ODMÓWIĆ przyjęcia mandatu? NOWE INFORMACJE w sprawie projektu posłów!