Choć mogą sprawiać wrażenie porzuconych przez rodziców, zabierając je wyświadczylibyśmy im niedźwiedzią przysługę.
To są podloty, czyli ptaki, które się uczą latać. Rodzice obserwują je z góry. Mają też w końcu trochę wolnego, mogą w tym czasie siebie nakarmić. I nagle przychodzi ktoś o dobrym sercu a złych uczynkach i tego ptaka porywa
- mówi Sebastian Pilichowski z Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Mieszkańcy naszego regionu przynoszą podloty do lecznic weterynaryjnych czy właśnie do ogrodu albo – co gorsza – próbują sami się nimi zająć.
Nie mamy wiedzy, nie umiemy zająć się takimi ptakami i często one w naszych domach po prostu umierają
- dodaje przyrodnik.
Nawet jeżeli uda nam się wykarmić przygarniętego podlota, pozbawimy go możliwości nauki naturalnych zachowań, co uniemożliwi mu późniejsze funkcjonowanie w naturalnym środowisku.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Pisz do nas na: [email protected] !
Polecany artykuł: