– Wynik może tego nie pokazuje, ale to nie był łatwy mecz i kosztował nas dużo siły. Udało się, trzy punkty zostają w domu i nie powtórzyłyśmy tego co było w Kielcach w meczu pierwszej rundy. W przerwie powiedziałyśmy sobie, że jest 0:0 i gramy tak, żeby nie dopuścić do rozstrzygnięcia poprzez rzuty karne tak jak było w pierwszym spotkaniu z Koroną – mówiła Anna Mączka, rozgrywająca Młynów Stoisław Koszalin, której na pewno należą się słowa uznania. Zdobyła dla drużyny aż 7 bramek.
Polecany artykuł:
Obu zespołom zdarzały się błędy, ale spotkanie dość długo przebiegało pod znakiem wyrównanej walki. Ekipie z Koszalina udało się jednak utrzymać bezpieczne prowadzenie do końca pierwszej połowy. Do przerwy było 13:9.
Po zmianie stron boiska zespoły postawiły na mocną obronę, co przynosiło zamierzone efekty. Ponadto było widać, że receptą na odrobienie strat ekipy przyjezdnej miały być liczne kontry. Jednak kielczanki wykorzystywały wytwarzane sobie szanse ze zmiennym szczęściem. W efekcie to gospodynie spotkania kontrolowały jego przebieg, utrzymując wypracowaną do przerwy przewagę. W ostatnich minutach tylko przypieczętowały zwycięstwo serią czterech trafień. Mecz zakończył się wynikiem 27:19. To drugie zwycięstwo koszalinianek za 3 punkty.
Wielkie emocje w koszalińskiej hali przy ul. Śniadeckich już w najbliższą środę. 10 listopada Młyny Stoisław Koszalin podejmą MKS Funfloor Perła Lublin. Mecz rozpocznie się o godz. 17.30
Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na [email protected]!