Grażynka w Sanatorium Miłości
Grażynka była uczestniczką 7. edycji Sanatorium Miłości. Seniorka z Krzczonowic powiedziała wprost, że przyszła do programu szukać szczerej i prawdziwej miłości. Początkowo przyznawała, iż miała ogromny problemem z otwarciem na świat przez swoją przeszłość. Miała trudne dzieciństwo i małżeństwo. Mąż spożywał nałogowo alkohol, ale jak zaznaczała Grażyna - nigdy na nią nie podniósł ręki. Bardziej uprawiał przemoc psychiczną. Brakowało jej miłości.
Do "Sanatorium miłości" zachęciły ją koleżanki. Według nich powinna otworzyć się na świat i to zrobiła. Zyskała tam nie tylko pewność siebie, ale i przyjaciół. Dalej utrzymuje kontakt z dziewczynami.
Grażynka z Sanatorium Miłości o swoich nietypowych zaręczynach
Grażyna w wywiadzie z TVP przyznała, że swojego partnera Kazimierza poznała w dosyć nietypowy sposób. W trakcie emisji programu mężczyzna stwierdził, iż musi poznać Grażynę. Znajomy jemu pomógł znaleźć jej dom i wrzucił do skrzynki na listy swój numer telefonu. Kobieta, gdy go otrzymała - skontaktowała się z nim i tak powstała ich cała relacja.
- Najpierw rozmawialiśmy normalnie, a po dwóch tygodniach na kamerce. I wtedy to już było przyklepane. Już było powiedziane: „Tak”. Moja koleżanka, która w Holandii mieszkała ze mną w pokoju, słyszała, gdy rozmawiałam z Kaziem przez telefon, i powiedziała mi: „Ty się nie zastanawiaj! Gość elegancki, fajny. Co ty będziesz szukać… Już 11 lat jestem z facetem, którego poznałam przez Internet. Żyjemy sobie dobrze i nie narzekamy” - powiedziała Grażynka.
Opowiedziała w wywiadzie, jak wyglądały jej zaręczyny z Kazimierzem. Okazały się one bardzo... spontaniczne.
- Najpierw było powitanie z bukietem kwiatów. To było w niedzielę, a już następnego dnia, w poniedziałek, pojechaliśmy po pierścionek, bo Kazio powiedział, że on mi pierścionek kupi. A u jubilera, gdy sobie ten pierścionek wybrałam, przymierzyłam, to mu podziękowałam i pocałowałam go. Gdy już go przymierzyłam, tak został na palcu. My już sobie wcześniej złożyliśmy obietnicę, przez telefon, gdy byłam w Holandii. To było jedno słowo moje i jedno słowo Kazia. Nic już nas nie rozłączy - powiedziała Grażynka dla TVP.