Kilka udanych akcji, kilka niewykorzystanych strzałów. Zwycięstwo Lechii po samobójczym golu

i

Autor: gdansk.pl

Kilka udanych akcji, kilka niewykorzystanych strzałów. Zwycięstwo Lechii po samobójczym golu

2021-08-03 10:57

Lechia chciała i miała wygrać. W pierwszym meczu sezonu - 24 lipca na wyjeździe z Jagiellonią Białystok - gdańszczanie zremisowali 1:1. Bramkę zdobył Łukasz Zwoliński po podaniu Josepha Ceesaya. Obaj mieli szanse na gole w inauguracyjnym spotkaniu w Gdańsku przeciwko Wiśle Płock, który z trybun oglądało ponad 7,5 tysiąca widzów.

Zaczęło się w 9. minucie, gdy Ilkay Durmus biegł lewą stroną przy bocznej linii boiska, w końcu dograł do środka, do piłki na szóstym metrze doszedł Zwoliński, strzelił przy słupku mimo ataku jednego z obrońców. Dobrze interweniował jednak Bartłomiej Gradecki.

Podobna sytuacja w 30. minucie, tym razem Conrado wbiegał bliżej pola karnego i wycofał na około 11 metr. Jakub Kałuziński strzelił pewnie, jednak minimalnie obok słupka.

Po wrzutce Mateusza Szwocha w 41. minucie piłkę wybijał w polu karnym Tomasz Makowski. Jego koledzy ruszyli z kontrą. Ceesay po kilkunastometrowym rajdzie strzelał, ale został zablokowany.

"Mam nadzieję, że w drugiej połowie damy jeszcze więcej od siebie i strzelimy gola"

- mówił w przerwie spotkania Zwoliński.

Ale początek drugiej części spotkania należał do płocczan. Najwięcej zamieszania było po dograniach Mateusza Szwocha. W 47. minucie główkował Anton Krywociuk, na rzut rożny wybił Zlatan Alomerović. W 54. minucie znowu Szwoch, tym razem wgrywał z połowy boiska, Damian Michalski głową, ale świetnie wybronił Alomerović, do odbitej piłki doszedł Marco Kolar i strzelił celnie. Sędzia Bartosz Frankowski całą akcję sprawdzał jeszcze na VAR. Gol nie został uznany - w momencie dośrodkowania na spalonym był Michalski.

Niedługo później kontra Lechii, Durmus główkował, zaraz potem zderzył się z wychodzącym z pola bramkowego Gradeckim, jeszcze Ceesay, który przelobował bramkarza Wisły, ale piłkę z linii bramkowej wybił Michalski. Tylko rzut rożny.

W 63. minucie Jarosław Kubicki przygotowywał się do wykonania rzutu wolnego, podał dość nieoczekiwanie do wychodzącego na prawo Ceesaya. Na pomocnika Lechii ruszyło dwóch zawodników Piasta, piłka odbiła się od Dawida Kocyły i wpadła do bramki obok Gradeckiego. 1:0 dla Lechii.

W 81. minucie biało-zieloni powinni prowadzić 2:0. Wbiegający w pole karne Maciej Gajos podał na lewo do będącego na ósmym metrze Zwolińskiego, ten strzelił słabo wprost w Gradeckiego.

Goście napierali przez kilka kolejnych minut, ale gdańska defensywa nie dawała się zaskoczyć.

W 90. minucie boisko opuścił Michał Nalepa, który w tym spotkaniu pełnił rolę kapitana. Minutę wcześniej na murawie pojawił się Flavio Paixao.

Następny mecz podopieczni trenera Piotra Stokowca rozegrają w niedzielę, 8 sierpnia, na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. 

Trener Cracovii Michał Probierz komentuje finał Pucharu Polski z Lechią Gdańsk
Źródło: Kilka udanych akcji, kilka niewykorzystanych strzałów. Zwycięstwo Lechii po samobójczym golu