Mahir Emreli

i

Autor: Autorstwa Анна Нэсси - httpswww.soccer.rugalery1280303photo926042, CC BY-SA 3.0, http/scommons.wikimedia.orgwindex.phpcurid=110236758 / Marcel flickr.com Mahir Emreli

Legia Warszawa odpowiada na oskarżenia prawnika Emreliego - "twierdzenia niemające podstaw faktycznych ani prawnych"

2022-01-13 11:46

Słowa Anila Dincera wywołały burzę. Prawnik Mahira Emreliego w jednym z wywiadów zasugerował, że Legia Warszawa może być zamieszana w sprawę pobicia piłkarzy po meczu z Wisłą Płock. Warszawski klub wydał oświadczenie, w którym odnosi się do oskarżeń. Więcej na ten temat przeczytacie w naszym artykule.

Mahir Emreli nie chce już grać w Legii Warszawa. Azerski napastnik nie stawia się na zgrupowania, choć kontrakt wciąż go obowiązuje. To pokłosie wydarzeń z 12. grudnia 2021 roku. Autokar wiozący piłkarzy Legii po przegranym spotkaniu z Wisłą Płock został zatrzymany przez grupę pseudokibiców. Kilku weszło do środka pojazdu i zaczęło zachowywać się agresywnie. Mężczyźni zaatakowali i pobili Emreliego i Luquinhasa. Na ten temat z serwisem report.az rozmawiał prawnik piłkarza, Anil Dincer. Pytany o całą sytuację zasugerował on między innymi, że w napaść na piłkarzy mógł być zamieszany sam klub! Te słowa oburzyły wielu działaczy i kibiców Wojskowych. W środę, 12. stycznia na stronie Legii Warszawy pojawiło się oświadczenie, w którym opisano bieżący stan relacji z Emrelim i odniesiono się do kontrowersyjnych słów jego prawnika.

Ulice w Warszawie jak szwajcarski ser! Drogowcy walczą po zimie

Dancer: "Uważam, że było to zorganizowane przez klub"

W wywiadzie pojawiały się różne wyjaśnienia napaści. Padły tam słowa o niechęci na tle rasistowskim, a także o "ormiańskiej prowokacji". Dla kibiców najbardziej zaskakująca była jednak sugestia, że w napaść kiboli mógł być zamieszany klub! Odpowiadając na jedno z pytań Dancer powiedział:

Niestety uważam też, że było to zorganizowane przez klub. Czemu? Historia Legii jest mroczna. Są tego przykłady: na wyjeździe do Holandii (kibice) atakują fanów Ajaksu. Innym razem ranią angielskich policjantów podczas meczu z Leicesterem. Poza tym wchodzą na boisko i atakują asystenta trenera oraz zawodników. To nie pierwszy raz. Taki układ został ustanowiony między klubem a kibicami.

W ostatnim akapicie wspomniany zostaje Anil Dancer. Klub odmawia jego zarzutom faktycznych i prawnych podstaw:

Więcej na temat wywiadu i oskarżeń prawnika Mahira Emreliego przeczytacie w tym artykule: Legia Warszawa - klub zamieszany w pobicie piłkarzy? Sugeruje to prawnik Emreliego.

Oświadczenie Legii Warszawa

Na stronie Legii Warszawa pojawiło się krótkie oświadczenie. W pierwszych dwóch akapitach klub opisuje aktualną sytuację z Mahirem Emrelim. Formalnie napastnik wciąż jest zawodnikiem Wojskowych:

W związku z pojawiającymi się przekazami medialnymi dotyczącymi relacji między Legią Warszawa i jej zawodnikiem Mahirem Emrelim, informujemy, że Mahir Emreli ma obowiązujący kontrakt i jest zawodnikiem klubu. Legia wielokrotnie wzywała zawodnika do powrotu do klubu i ponownego wykonywania obowiązków wynikających z kontraktu, jak również oferowała zawodnikowi wszelkie niezbędne wsparcie. 

Klub cały czas dąży do porozumienia i prowadzi rozmowy z zawodnikiem oraz jego przedstawicielami. Jednocześnie klub nie będzie ujawniał ich treści oraz ustaleń, mając na względzie ich poufny charakter i dobro negocjacji.  

Informujemy także, że nie będziemy publicznie odnosić się do wypowiedzi medialnych przedstawiciela zawodnika Pana Anila Dincera, które zawierają szereg nieprawdziwych insynuacji i twierdzeń, niemających jakichkolwiek podstaw faktycznych ani prawnych.

Na zakończenie tej sprawy będzie pewnie trzeba jeszcze poczekać. Trudno jednak wyobrazić sobie, jak w takiej sytuacji miałaby wyglądać dalsza współpraca z Mahirem Emrelim. Drużyna - bez Azera - jest teraz na zgrupowaniu treningowym w Dubaju.

Czytaj też: Legia Warszawa: TRANSMISJA SPARINGÓW - gdzie oglądać mecze Wojskowych w Dubaju?

Źródło: legia.com

Źródło: Legia Warszawa odpowiada na oskarżenia prawnika Emreliego - "twierdzenia niemające podstaw faktycznych ani prawnych"