Kobieca piłka nożna

i

Autor: pixabay.com Kobieca piłka nożna

Mazowsze: CHCIAŁ SPRAWDZIĆ, CZY ZAWODNICZKA JEST KOBIETĄ - trenerski skandal i tłumaczenia klubu

2021-09-29 12:20

Ta sytuacja odbiła się echem w całej polskiej kobiecej piłce nożnej! Podczas meczu Świt Barcząca - Vulcan Wólka Mlądzka trener drużyny przyjezdnej miał zażądać sprawdzenia, czy jedna z zawodniczek jest kobietą! Historię skandalu i stanowisko klubu poznacie w naszym artykule.

Skandal po meczu kobiecej piłki nożnej Świt Barcząca - Vulcan Wólka Mlądzka odbił się głośnym echem w całym środowisku. Oświadczenia klubu Vulcan Wólka Mlądzka i jego zawodniczek świadczą zaś o tym, że nad całą sytuacją nie da się jeszcze przejść do porządku dziennego. O co chodzi? W przerwie meczu rozgrywanego w niedzielę, 26 września, mężczyzna pełniący w zastępstwie obowiązki trenera piłkarek Vulcanu miał zażądać zweryfikowania płci jednej z zawodniczek Świtu. Powodem miały być... krótkie włosy dziewczyny i jej atletyczna budowa ciała. Sytuację dokładnie opisano na Facebooku Świtu Barcząca oraz na profilu Kobieca piłka nożna, a sprawą zajęły się też serwisy internetowe - między innymi Kobiecy Futbol.pl, Queer.pl i Gazeta Wyborcza. Trener-zastępca jest oskarżany o dyskryminację, klub z Otwocka przedstawia jednak całą sytuację inaczej.

ESKA Live: Smolasty z koncertem, jakiego jeszcze nie widzieliście!

Sprawę nagłośnił również profil Kobieca piłka nożna, który zamieszcza ponadto wypowiedź samej Dominiki:

Dyskryminujące żądania trenera

Sytuację dokładnie opisano na Facebooku Świtu. Czytamy tam, że w przerwie meczu mężczyzna zastępujący trenera Wólki zażądał weryfikacji płci zawodniczki o imieniu Dominika. Trener miał się zasłaniać decyzją zarządu swojego klubu, a powodem wysunięcia żądania był wygląd Dominiki - krótkie włosy i atletyczna sylwetka. Trenerka Świtu początkowo uznała to za żart, ale trener przeciwniczek nie dawał za wygraną. Sytuację próbował rozwiązać sędzia, który stwierdził, że trener musi złożyć oficjalne pismo. Selekcjonerka postanowiła jednak wyjaśnić sprawę. Zeszła do szatni z jedną z piłkarek Vulcanu, która wcześniej grała z Dominiką w jednym klubie. Wkrótce okazało się, że w drużynie i na trybunach jest więcej dziewczyn dobrze znających dyskryminowaną zawodniczkę. Ostatecznie do żadnej weryfikacji nie doszło, ale sytuacja wywołała skandal. Post Świtu Barcząca zamieszczamy poniżej.

Gram w piłkę już dziewięć lat, ale to pierwszy raz, kiedy spotkałam się z taką sytuacją, że trener rywalek pomyślał, że jestem chłopakiem. A przecież dziewczyny z Wólki Mlądzkiej mnie znają i powiedziały mu kilkukrotnie, że grały ze mną wcześniej w tym samym klubie: Tygrys Huta Mińska. Trener Wólki Mlądzkiej zasłaniał się jednak zarządem klubu, który podobno kazał mu to sprawdzić. To wszystko oczywiście spowodowało, że byłam zszokowana i zdenerwowana, a jednocześnie zrobiło mi się bardzo przykro, bo nigdy bym nie pomyślała, że kiedyś coś takiego się wydarzy.

Vulcan Wólka Mlądzka wydaje oświadczenie

Zupełnie inaczej całą sprawę przedstawia Vulcan Wólka Mlądzka. W oświadczeniu klubu czytamy, że asystent trenera w porozumieniu z pierwszym trenerem oraz kierownikiem drużyny skorzystał z możliwości weryfikacji uprawnień jednej z zawodniczek drużyny gospodarzy. Podkreślono też, że w klubie nie ma miejsca na żadne dyskryminujące zachowania. Oświadczenie podajemy za serwisem kobiecyfutbol.pl:

W trakcie meczu pomiędzy Świt Barcząca – Vulcan Wólka Mlądzka w IV lidze Kobiet, asystent trenera w porozumieniu z pierwszym trenerem oraz kierownikiem drużyny skorzystał z możliwości weryfikacji uprawnień jednej z zawodniczek drużyny gospodarzy. Nie ma w tym nic wyjątkowego, ponieważ taką możliwość przewiduje regulamin rozgrywek. Zarząd klubu, nie wydaje takich decyzji i nie miesza się w sprawy sportowe naszych drużyn, od tego są wyznaczeni przez zarząd Trener, Asystent Trenera i kierownik drużyny, dlatego dziwnym wydaje się stwierdzenie jakoby zarząd klubu zażądał sprawdzenia zawodniczki… Martwi nas jednak, że sytuacja ta odbija się takim echem jakoby nasz klub dyskryminował kogoś na tle płciowym, mija się to wyraźnie z naszymi celami, klub Vulcan jako jedyny w powiecie Otwockim, daje możliwość uprawiania piłki nożnej kobiet, treningu z wykwalifikowaną kadrą trenerską i udziału w oficjalnych rozgrywkach. Zdecydowanie odcinamy się od retoryki jaką obserwatorzy chcą przypiąć do zaistniałej sytuacji, w naszym klubie nie ma mowy o jakichkolwiek przejawach dyskryminacji i jesteśmy przeciwni takim działaniom.

Zawodniczki Vulcanu murem za Dominiką

Niezależnie od klubu, swoje oświadczenie wydały też piłkarki Vulcanu. Zawodniczki podkreślają, że zszokowała je decyzja trenera-zastępcy. Podkreślają, że poczuły się zażenowane. Przeprosiły koleżankę z przeciwnej drużyny za całą sytuację i skrytykowały mężczyznę pełniącego 26 września funkcję trenera. Tekst oświadczenia również podał kobiecyfutbol.pl:

Chciałybyśmy żeby wszyscy wiedzieli, że nie miałyśmy nic wspólnego z zaistniałą sytuacja. Początkowo gdy osoba pełniąca w dniu wczorajszym funkcję trenera poinformowała nas o zamiarach weryfikacji zawodniczki drużyny przeciwnej uznałyśmy to za niestosowne i szybko uświadomiłyśmy asystentowi trenera, że znamy Dominikę doskonale, ponieważ już wielokrotnie spotykałyśmy się z nią na boisku a niektóre z nas grały z Dominiką w drużynie (Tygrys Huta Mińska). Jednak w czasie przerwy jedna z naszych zawodniczek została poproszona do szatni aby potwierdzać tożsamość Dominiki. Wszystkie byłyśmy w szoku. Przez zaistniałą sytuacje na druga polowe wyszłyśmy mocno zdekoncentrowane i zażenowane. Mężczyzna, który był z nami w Barczącej tłumaczył się iż weryfikacji dokonał po konsultacji ze sztabem. Nie wiemy jak na to nawet zareagować. Był to dla nas szok. Wszystkie po meczu przeprosiłyśmy Dominikę, ponieważ ta sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Tym bardziej, ze u nas w drużynie również są krótkowłose dziewczyny, dlatego tez uderza w nas to bardziej. Jak musiała się czuć pokrzywdzona? Nasze zawodniczki są tolerancyjne, nie ważne czy sprawa dotyczy wyglądu, koloru skory, czy może orientacji. Jest nam przykro, ze zostałyśmy postawione w takim świetle przez własny sztab szkoleniowy. To było zagranie poniżej pasa i chciałybyśmy w imieniu zawodniczek ponownie przeprosić naszą koleżankę z boiska.

Jaki będzie ciąg dalszy?

Na chwilę obecną nie wiadomo, czy wobec trenera zostaną wyciągnięte jakieś konsekwencje. Ponadto incydent nie został wpisany do protokołu meczowego. Sprawa wygląda jednak na rozwojową. Jedno jest pewne - cała polska kobieca piłka nożna na pewno będzie się starała nie dopuścić do podobnych sytuacji w przyszłości.

Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!

Źródło: Mazowsze: CHCIAŁ SPRAWDZIĆ, CZY ZAWODNICZKA JEST KOBIETĄ - trenerski skandal i tłumaczenia klubu