Zdaniem Doroty Kalety, dyrektor placówki, jej szkoła była jedną z najbardziej narażonych na działalność wandali.
Niestety mamy to nieszczęście, że znajdujemy się na linii - mówiąc w cudzysłowie - wpływów Cracovii i Wisły i po każdym meczu, po derbach, po różnych zawieruchach my obrywamy - mówi.
Waldemar Domański, szef Pogromców Bazgrołów i Zespołu zadaniowego ds. Ograniczenia Bazgrołów w Krakowie wandali nazywa bardzo dosadnie.
Graficiarz, to często artysta a "obszczymurek" to taki człowiek, który zostawia ślady po sobie, często niezbyt piękne, więc takie określenie bardzo tu pasuje. Ta szkoła była przez nich nękana, oni zostawiali po sobie słowne i nie tylko ekskrementy. Dlatego przystępujemy do usuwania tego bałaganu graficznego i wymalujemy najdłuższą, bo 120-metrową flagę Polski - mówi.
Uczniowie akcją Pogromców Bazgrołów byli zachwyceni.
W zasadzie nie ma ściany, która nie byłaby pomalowana bazgrołami. Trochę się ich przez lata uzbierało. Sporo pracy przed nami, cała szkoła do pomalowania, ludzie niszczą, a szkoda. Fajnie, bo można się wymigać od lekcji, ale też fajnie będzie zobaczyć, za kilka lat to, że zostało coś z tego naszego malowania - mówią.
Według danych Pogromców Bazgrołów, za pieniądze przeznaczane na usuwanie pseudograffiti w całym kraju, można by kupić kilka myśliwców F-16.