To północ Krakowa, czy wysypisko śmieci?

Północ Krakowa TONIE w śmieciach. Dzikie wysypisko, a obok las i... kościół [ZDJĘCIA]

2023-03-20 13:08

Proceder nielegalnego wyrzucania odpadów to plaga, która dotyka całą Polskę. Nie inaczej jest w Krakowie, zwłaszcza na terenach granicznych miasta. Problem na północy Krakowa jest na tyle duży, że ciężko przejść obok niego obojętnie. Winne mają być przede wszystkim firmy, które nielegalnie pozbywają się odpadów. Czy taki proceder można ukrócić?

To jeszcze las, czy już wysypisko?

Tereny przygraniczne Krakowa to z pewnością „raj” dla firm i ludzi, którzy nielegalnie pozbywają się opadów. Dzikie wysypiska powstają niemal wszędzie – nie inaczej jest w północnej części miasta.

Mieszkańcy Prądnika Białego, a konkretnie Górki Narodowej od lat spotykają się z problemem nielegalnych składowisk odpadów. Ten dotyczy głównie terenu na granicy Krakowa i gminy Węgrzce.

Działki leżące nieopodal granicy częściowo przynależą do miasta, a inne pozostają w rękach prywatnych. Tereny zielone często pozostają poza kontrolą. Łatwo do nich dojechać i niemal bezkarnie pozbyć się odpadów. Problem dotyka nagminnie rejonów ul. Węgrzeckiej, Batowickiej, Felińskiego czy ks. Józefa Meiera.

Odpady budowlane, chemiczne, roztłuczone szkło, odzież, a nawet zepsuta żywność to codzienność mieszkańców, którzy wybierają się na spacery w okolicach wspomnianych ulic. W sprawie zanieczyszczeń kontaktowaliśmy się z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania w Krakowie.

- To są miejsca, które pojawiają się stale od lat, zwłaszcza przy granicy miasta z innymi gminami. Zazwyczaj tam pojawiają się odpady, także w innych punktach Krakowa. W ciągu ostatnich dwóch lat z tych działek usunęliśmy 20 metrów sześciennych odpadów. To nie jest bardzo dużo, przy czym znaczna część z tego znajduje się na działkach prywatnych – informuje rzecznik prasowy MPO, Piotr Odorczuk.

- W takich sytuacjach wysyłamy informacje do Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta. Oni z kolei informują Straż Miejską, która ma za zadanie zmobilizować właściciela działki do usunięcia odpadów. My tego nie możemy zrobić. To co możemy zrobić, to usuwać odpady np. z pasa drogowego, co się zdarza. To zazwyczaj są odpady wyrzucane z samochodów – dodaje.

Głównym problemem są firmy, które tereny zielone traktują jak wysypiska.

- Przedsiębiorstwa remontowe wyrzucają tam odpady budowlane czy poremontowe. Pozbywają się ich właśnie tam, zamiast przyjechać np. do lamusowni. Nasze podejrzenie jest takie, że to nie są firmy z Krakowa. W innych gminach PSZOK-i nie są czynne codziennie. W Krakowie trzeba za to zapłacić, więc jest to forma oszustwa, bo wyrzuca się to tam, gdzie nikt nie patrzy – dodaje rzecznik MPO.

MPO informuje, że kontrole przeprowadzane są regularnie, przy czym prawie zawsze pojawiają się nowe odpady. Dzikie wysypiska mogą zgłaszać także mieszkańcy.

- Najlepiej zrobić zdjęcia i wysłać e-mail na adres [email protected] – to najskuteczniejsza metoda, bo mamy od razu całe zgłoszenie. Można skorzystać także z formularza na naszej stronie internetowej. Należy podać także dokładną lokalizację i opis takiego miejsca – informuje Piotr Odorczuk.

Okoliczni mieszkańcy mają dość i planują sami zorganizować akcję sprzątania. Ta ma odbyć się już w najbliższą sobotę, 25 marca.

Świątek czy Lewandowski? Pytamy Czechów o nasze gwiazdy

QUIZ. W tym tytule filmu brakuje koloru. Uzupełnisz prawidłowym?

Pytanie 1 z 15
Uzupełnij: Polowanie na ... Październik
Źródło: Północ Krakowa TONIE w śmieciach. Dzikie wysypisko, a obok las i... kościół