Dariusz Nowak z Urzędu Miasta tłumaczy, że system opiera się na trzech filarach.
Powiadomienie sms-em, syrena alarmowa, która uruchomi się automatycznie po przekroczeniu stanu wód i w końcu komunikaty nadawane z megafonów radiowozów straży miejskiej - wylicza.
Po ogłoszeniu alarmu mieszkańcy będą mieli półtorej godziny na ewakuację lub przeniesienie swojego dobytków w miejsca położone wyżej.
Nigdy nie ma wystarczającego czasu, ale nie chcemy też mieszkańców powiadamiać zbyt wcześniej, by nie dochodziło do sytuacji, w których np. stan rzeczki obniży się, a część osób już się ewakuowała - przyznaje Adrian Malik, radny Dzielnicy XII Bieżanów-Prokocim.
Oprócz alarmów zespół zadaniowy wyznaczył również cztery lokalizacje, w których gromadzone będą zapasy piasku i worków. W rejonie przepustu na ul. Udzieli, którego zatkanie w czasie ostatnich ulew spowodowało zalanie okolicznych domów pojawi się także specjalna pompa usuwająca nadmiar wody.
Sami mieszkańcy przyznają, że system nie zda się na wiele, jeśli zabraknie rozwiązań infrastrukturalnych.
My jesteśmy nad Drwinką, więc Serafa, dla nas jest mniejszym zagrożeniem. Oczywiście, jeśli tam się podniesie poziom, to nas też zaleje, ale wcześniej zaleje nas z drugiej strony. Więc ten system nie jest za dobry. To są działania wtórne. To nie są żadne działania przeciwpowodziowe. Worki czy sms-y nie ustrzegą nas przed zalewaniem. W tym zakresie nie robi się nic - mówią.
Obecnie rada dzielnicy zbiera numery telefonów do mieszkańców, które zostaną przekazane Wydziałowi Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Radni proszą również o przekazywanie informacji o osobach starszych czy samotnych, które w radzie powodzi mogłyby potrzebować pomocy służb ratowniczych.