Zalecenie Barbary Nowak wywołało efekt mrożący wśród części dyrektorów szkół.
Z informacji Wydziału Edukacji wiem, że pojawiają się mamy, które są odsyłane ze szkół, których dyrektorzy mówią, że nie przyjmą dziecka. Wydział w takich sytuacjach interweniuje. Jest to bardzo niepokojące zjawisko, bo dyrektor ma obowiązek przyjąć dziecko, które jest w obwodzie, jeśli nie ma rejonizacji, to wtedy powinien pomóc wskazać gdzie jest miejsce - mówi Anna Kornel-Jasińska, wiceprezydent Krakowa odpowiedzialna za edukację.
Dodaje, że nie ma mowy o kwalifikowaniu uczniów do szkół według kryterium językowego.
Nie ma w żadnym przepisie, ani w ustawie, ani w rozporządzeniu mowy o tym, by kwalifikować ucznia na podstawie znajomości języka. Jest kwalifikacja, w której biorą nauczyciele i psycholog, ale do oddziału przygotowawczego - stwierdza.
Poproszony przez naszego reportera o komentarz w tej sprawie wojewoda małopolski Łukasz Kmita stwierdza, że:
Nie miałem czasu na rozmowę z kurator Nowak, nie znam jej wypowiedzi. Pani kurator będzie musiała podporządkować się działaniom rządowym. Tu nie ma mowy o realizacji własnych polityk, jest polityka państwa polskiego. Urzędnicy mają sprawnie realizować zadania państwa, to jest ich zadanie, jeśli ktoś tego nie rozumie, niezależnie czy jest wojewodą czy innym urzędnikiem, to nie nadaje się do sprawowania funkcji. Nie mówię tu o kurator Nowak, która jest znana z tego, że troszczy się o dzieci - mówi.
Szkoły nie mają obowiązku tworzenia oddziałów przygotowawczych. Taką chęć w Krakowie zgłosiło 40 placówek. NAsz reporter od wtorku usiłował skontaktować się z kurator Nowak. Jej telefon milczy, podobnie, jak rzecznik kuratorium. Dyrektorzy szkół, z którymi udało mu się porozmawiać odmawiają komentarza.