Błażej Stencel i jego narzeczony zostali ZAATKOWANI w biały dzień. Znamy szczegóły

2025-10-30 9:59

Błażej Stencel i Kamil Krupicz to niewątpliwie jedna z głośniejszych par polskiego show-biznsu. Nie kryją się ze swoimi uczuciami, co powoduje często liczną krytykę ze strony Polaków. Jak przyznał Błażej Stencel, niedawno zostali zaatakowani praktycznie w "biały dzień".

Błażej Stencel i Kamil Krupicz

i

Autor: AKPA

Relacja Błażeja Stencela i Kamila Krupicza 

Błażej Stencel i Kamil Krupicz są w związku od około siedmiu lat. Poznali się w środowisku medialnym i od tamtej pory tworzą trwałą relację, którą od pewnego czasu coraz chętniej pokazują publicznie. W marcu 2025 roku ogłosili zaręczyny - Stencel poinformował, że od 13 marca będzie nazywał Kamila swoim narzeczonym. Ich związek nie zawsze był jednak prosty. Krupicz w jednym z wywiadów przyznał, że para przeszła poważny kryzys i skorzystała z pomocy terapii partnerskiej, by odbudować wzajemne zaufanie. Dziś obaj mówią otwarcie, że ten trudny etap tylko ich wzmocnił i pozwolił spojrzeć na siebie z nową miłością. Nie ukrywają już swojej relacji, podkreślając, że chcą żyć normalnie i wspierać się w pracy oraz życiu prywatnym. Wspólnie adoptowali suczkę rasy hawańczyk o imieniu Fortunka, co sami nazwali symbolicznym początkiem „prawdziwej rodziny”. Nie ukrywają, że planują adopcję kolejnego pieska, aby powiększyć swoją rodzinę. 

Błażej Stencel nie chce ślubu za granicą! Zdradził swoje plany po zaręczynach

Błażej Stencel zaatakowany w Krakowie 

Błażej Stencel nie ukrywał, że w internecie spotykało go wiele hejtu. Zawsze pokazuje tego typu komentarze w swoich mediach społecznościowych. Fani potrafią czepiać się go o wszystko, nawet o zdjęcia na ściankach. Jak zdradził podczas ostatniego pobytu w Krakowie został zaatakowany. Po spotkaniu ze znajomymi jeden z nich podwiózł Stencela i Krupicza pod apartament. 

- Bo w momencie, gdy wysiedliśmy z tego samochodu. I jak wcześniej chyba było wspomniane, że mieliśmy 20 metrów do naszegoapartamentu. Złapaliśmy się za rękę. Właściwie nic złego nie zrobiliśmy, nic drożnego. I spotkaliśmy bardzo nieprzyjemnego pana. Który spojrzał na nas. Na początku spojrzał mi w oczy. A potem oczy zeszły mu prosto na nasze ręce. I jak zobaczył, że mamy splecione dłonie. To normalnie tak jakby diabeł się w nim rodził. On się stał czerwony, jednocześnie biały. I zaczął wykrzykiwać w naszą stronę jakieś naprawdę bardzo brzydkie epitety. Ja w ogóle się zastanawiam, dlaczego... - powiedział Stencel. 

Błażej nie ukrywał, ze nie rozumiał ataku związanego z dziećmi, bo nie poruszał go w swoich mediach. Nie ukrywał, że chciał sytuację wyjaśnić i porozmawiać. 

- Ja chciałem z nim porozmawiać. Tak naprawdę zapytać się, dlaczego? Dlaczego są w nim takie emocje? Co skłania go do tego, żeby wychodzić nam naprzeciw, ale w formą agresywną? No i właśnie my wtedy pobiegliśmy za panem, który schował się w banku, który był nieopodal tego miejsca. Weszliśmy do tego banku. Oczywiście on cały czas krzyczał w naszą stronę te nieprzyjemne epitety. My zaczęliśmy go nagrywać, no ale wiemy, że to jest niezgodne z prawem, więc nie możemy tego wizerunku rozpowszechniać i nie będziemy tego nigdzie pokazywać. Ale w ogóle nie było rozmowy z tym człowiekiem - powiedział Stencel 

 Nie ukrywa, że nie wie, co z tym dalej zrobić. Chciałby to z jednej strony zgłosić na policję, ale z drugiej się nad tym wszystkim wahał. Chciał iść za oprawcą do banku, jednak się powstrzymał, bo był pewny, że dojdzie do rękoczynów.